Jak poinformowała PAP szefowa Prokuratury Rejonowej w Kozienicach Bogusława Pereta, we wtorek po południu sąd podjął decyzję o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny na jeden miesiąc. W poniedziałek prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nielegalnego wyrobu oraz posiadania broni i amunicji, a także niszczenia mienia przy użyciu materiałów wybuchowych i kierowania gróźb pod adresem grupy myśliwych przez 27-letniego mężczyznę. Mężczyźnie przedstawiono siedem zarzutów, ale - ponieważ śledztwo jest w fazie wstępnej - prokuratura nie wyklucza rozszerzenia ich listy. Mężczyźnie może grozić nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Kozienicach asp. Patrycja Zaborowska poinformowała, że w sobotę policjanci otrzymali informację od myśliwego, iż w okolicy wyrobiska piachu na terenie gminy Kozienice nieznany mężczyzna strzela z broni palnej. Policjanci zatrzymali opowiadającego podanemu przez myśliwego rysopisowi 27-latka. Miał przy sobie jedną sztukę amunicji. W mieszkaniu zatrzymanego policjanci znaleźli dwie sztuki broni palnej. W trakcie przeszukania pomieszczeń gospodarczych odkryli prawdziwy arsenał. Specjaliści z zakresu pirotechniki zabezpieczyli tam ok. 200 kg trotylu, 10 pocisków artyleryjskich, blisko 30 różnego rodzaju granatów, pocisk wielkokalibrowy, 140 spłonek, ponad 250 detonatorów, przeszło 300 zapalników, 2 miny przeciwpiechotne, a także dużą ilość substancji chemicznych. Mężczyzna powiedział policjantom, że jest pasjonatem militariów, przechowywane przez siebie m.in. pociski moździerzowe i rakietowe znalazł, a broń palną zrobił sam. Przyznał się również do wysadzenia, w 2010 i 2011 roku, ambon myśliwskich - za pomocą własnoręcznie skonstruowanych i zdalnie detonowanych materiałów wybuchowych. Według prokuratury, mężczyzna miał też grozić grupie myśliwych.