"Incydentalna sprawa związana z nielegalnym ubojem zwierząt została wyolbrzymiona do niewyobrażalnych rozmiarów i grozi wizerunkowi już nie tylko mięsa z Polski, ale polskiej żywności na świecie" - powiedział Ardanowski na poniedziałkowej konferencji prasowej. Szef resortu rolnictwa dodał, że Polska jest coraz bardziej liczącym się eksporterem żywności na świecie. "Jesteśmy jednym z głównych graczy na światowych rynkach żywności i kwestionowanie wizerunku polskiej żywności, podkreślanie patologii, która została wskazana przez działającego - jak sądzę - w dobrzej wierze dziennikarza może zaszkodzić temu wizerunkowi" - zaznaczył minister. Telewizja TVN24 wyemitowała reportaż o nielegalnym uboju chorych krów, który odbywał się w nocy bez nadzoru weterynaryjnego w rzeźni w powiecie Ostrów Mazowiecka. W ubiegłym tygodniu Główny Inspektorat Weterynarii poinformował o cofnięciu zgody na prowadzenie działalności rzeźni, w której - jak wynikało z reportażu - ubijano chore krowy i sprzedawano ich mięso. "Nie stwierdzono zagrożeń biologicznych" Resort rolnictwa przekazał także, że zabezpieczone mięso zostało przebadane. "Nie stwierdzono zagrożeń biologicznych. Jednak na zasadzie ostrożności całe mięso z ubojni jest wycofywane, gdyż prowadzono tam działania niezgodnie z obowiązującymi przepisami prawa" - podkreśliło MRiRW. W piątek rzeczniczka KE Anca Paduraru poinformowała, że mięso z nielegalnego uboju krów w rzeźni w Polsce trafiło do 14 krajów Unii Europejskiej. Oprócz Polski są to: Czechy, Estonia, Finlandia, Francja, Węgry, Litwa, Łotwa, Portugalia, Rumunia, Hiszpania, Szwecja, Niemcy i Słowacja. Jak mówił w czwartek Główny Lekarz Weterynarii Paweł Niemczuk, mięso z nielegalnego uboju trafiło do ponad 20 punktów w kraju. Niemczuk przekazał również, że łącznie z nielegalnego uboju pochodziło ok. 9,5 tony mięsa, z czego 2,7 tony sprzedano za granicę. Rzeźnia z powiatu Ostrów Mazowiecka, w której dokonywano nielegalnego uboju, została zamknięta. W poniedziałek do Polski przylecą inspektorzy KE, aby zbadać sprawę nielegalnego uboju krów. Ich misja potrwa do 8 lutego. "Wszystkie osoby odpowiedzialne poniosą karę" Twierdzenie, że na rynki trafiło mięso z chorych krów to nadużycie - oświadczył w poniedziałek minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Jak podkreślił, wszystkie osoby odpowiedzialne poniosą karę. "Nikt tego nie zamiecie" - stwierdził Ardanowski na konferencji prasowej, poświęconej problemowi ujawnionego przez media procederu nielegalnego uboju bydła. Wszystkie osoby, które były za to odpowiedzialne poniosą karę - dodał. Minister rolnictwa zaznaczył też, że "trzeba miarkować się w ocenach". Podkreślał, że ujawniono proceder nielegalnego uboju bez obecności weterynarza, a nie uboju chorych zwierząt. "Twierdzenie, że na rynek europejski trafiło chore mięso z chorych krów lub mięso od zwierząt zdechłych, czyli padlina jest nadużyciem" - mówił. Dla mnie najważniejsze jest to, aby niezależnie od incydentalnego przypadku, żebyśmy prowadzili takie działania, które na przyszłość wyeliminują nawet pokusę, aby na tym niecnym procederze zarobić. Którzy z powodu chęci zysku, chciwości, głupoty powtarzali tego typu sytuacje" - mówił Ardanowski. Jak dodał, "najważniejsze jest, abyśmy o wszystkich sprawach rolnych umieli rozmawiać w atmosferze dialogu, żebyśmy chcieli wypracować rozwiązania"