Reklama

Ardanowski po rozmowie z unijnym komisarzem nt. bezpieczeństwa żywności

Przedstawiłem unijnemu komisarzowi ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności Vytenisowi Andriukaitisowi w telefonicznej rozmowie, jakie działania podejmuje Polska ws. bezpieczeństwa żywności - poinformował w czwartek minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.

Jak powiedział PAP minister, rozmowa była długa i cieszy się, że do niej doszło. Dodał, że odbyła się ona z polskiej inicjatywy.

"Poinformowałem komisarza o realizacji zalecanej kontroli. Są one realizowane dwuetapowo, są zadania, które będą wykonane w ciągu miesiąca m.in. zostały przeprowadzone kontrole ubojni, ale również firm pośredniczących w skupie zwierząt" - powiedział minister.

Jak mówił, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, udostępniła online bazy danych systemu identyfikacji i rejestracji zwierząt (IRZ). W ten sposób można w każdej chwili sprawdzić czy zwierzę jest wycofane z ewidencji.

Reklama

"Zweryfikowaliśmy listę ubojni, które będą prowadziły ubój z konieczności, jest ich 83; są szkolenia rolników, aby wiedzieli, co robić ze zwierzętami, które ulegną np. kontuzji; kontrolowani są lekarze weterynarii pracujący przy uboju i rozbiorze mięsa, są sprawdzane procedury, księgi przed i po ubojowe - wyliczał minister.

Ardanowski zaznaczył, że zostały ponadto skontrolowano mięso na obecność salmonelli i listerii. "Przebadaliśmy 407 partii, tj. tyle, ile wymaga KE i w żadnej próbce nie potwierdziła się obecność tych bakterii. Mam na tej podstawie przekonanie, że z zakładów ubojowych i zakładów rozbioru nie wychodzi mięso, które było by zakażone bakteriologicznie" - podkreślił minister.

Zauważył, że właściwie na tym kończy się odpowiedzialność państwa za nadzór nad bezpieczeństwem żywności. Dodał, że może oczywiście się zdarzyć, że przy eksporcie milionów ton mięsa, gdzieś będą nieodpowiednie warunki transportu, czy zostanie wymieszana wołowina z innymi gatunkami mięsa.

Ardanowski poinformował, że resort rolnictwa planuje zmianę ustawy weterynaryjnej, projekt jest już praktycznie gotowy, ale wymaga jeszcze ustaleń finansowych. Chodzi m.in. o to, by nadzór nad ubojem i rozbiorem mięsa sprawowali urzędowi lekarze weterynarii, a nie pracujący z wyznaczenia. Taka zmiana oznacza wprowadzenia do Inspekcji Weterynaryjnej kilku tysięcy dodatkowych etatów i będzie się wiązała ze zmianami ustawowymi, a na to musi być zgoda Rady Ministrów i Sejmu. "Prawdopodobnie rząd i Sejm zajmą się projektem w kwietniu" - dodał.

"Przekazujemy te informacje Czechom, ale jest stale za mało, my mamy zmienić prawo, a oni ocenią, czy zmiana prawa jest odpowiednia, czy nie. Tak być nie może" - stwierdził minister. Dlatego poprosiłem o spotkanie trójstronne: Czechy-komisarz-Polska. Dojdzie do niego 18 marca, podczas unijnej Rady Ministrów rolnictwa w Brukseli" - wyjaśnił minister.

PAP

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy