ARD przedstawia Tomasza Lisa jako gwiazdę polskiego dziennikarstwa. Jak podano, Lis po zmianie władzy straci swój program w TVP. "Nad czym specjalnie nie boleję, bo program i tak był bojkotowany przez polityków rządzącej partii. Gdy prezydent, premier, ani ministrowie nie chcą przychodzić do programu dyskutować, to traci on trochę swój sens" - powiedział ARD Tomasz Lis. Niemiecka telewizja wymienia zdjęcie z anteny programu Lisa jako przykład zmian, jakie czekają TVP. ARD cytuje Krzysztofa Czabańskiego, który zapowiada: "Odbierzemy kłamcom radio i telewizję". Niemcy relacjonują również scysję dziennikarki TVP Info Karoliny Lewickiej z wicepremierem Piotrem Glińskim, po której Lewicka została zawieszona. W programie omówiona została również zapowiedź repolonizacji mediów prywatnych. ARD zauważa, że wiele polskich tytułów ma niemieckiego wydawcę. "Jak by się to miało mieć do prawa europejskiego? Nie wiem" - komentuje Tomasz Lis, który skarży się również na życzenia śmierci, jakie codziennie otrzymuje. Tomasz Bielecki z "Gazety Wyborczej" wspomina, że niegdyś włoscy dziennikarze musieli tłumaczyć się z poczynań Silvio Berlusconiego. Dziś, uważa, polscy dziennikarze z obozu liberalno-demokratycznego wyjaśniają zagranicznym kolegom działania Beaty Szydło np. decyzję o rezygnacji z flag unijnych podczas konferencji po posiedzeniach rządu. Na koniec materiału ARD Tomasz Lis, przedstawiony jako zapalony maratończyk, mówi o konieczności rozłożenia sił - nawet na osiem lat rządów PiS. Audycję niemieckiej telewizji możecie zobaczyć TUTAJ.