Arcybiskup Głódź zamiast Gocłowskiego?
Z warszawskiej Pragi do archikatedry w Oliwie? To bardzo prawdopodobny scenariusz. Były ordynariusz polowy, a obecnie biskup warszawsko-praski Sławoj Leszek Głódź jest jednym z najpoważniejszych kandydatów na następcę metropolity gdańskiego abp. Tadeusza Gocłowskiego - ujawnia dziennik "Polska".
Nazwisko abp. Głódzia jako przyszłego ordynariusza gdańskiej archidiecezji pojawiało się w spekulacjach od kilku miesięcy. Teraz jednak, według informacji "Polski", abp Głódź dostał się do trzyosobowej grupy hierarchów, spośród których zostanie wyłoniony nowy metropolita. Trzy kandydatury, tzw. terno, są przygotowywane przez nuncjaturę po długim procesie konsultacji. Terno wraz z nazwiskami pozostałych pojawiających się w konsultacjach kandydatów wysyłane jest do Watykanu, gdzie staje się przedmiotem analizy w Kongregacji ds. Biskupów.
Kongregacja przedkłada następnie papieżowi własne terno, które niekoniecznie pokrywa się z zestawieniem zaproponowanym przez nuncjaturę. Ostatecznie decyzję o nominacji podejmuje Ojciec Święty. Aby jego wybór się ukonstytuował, potrzebna jest już tylko zgoda samego zainteresowanego. Tron biskupi zwolni się w Gdańsku w kwietniu, po przejściu abp. Gocłowskiego na emeryturę. Choć metropolita wiek emerytalny 75 lat osiągnął już dwa lata temu, to jednak Benedykt XVI przedłużył jego urzędowanie do 2008 r. Teoretycznie możliwe jest, że papież ponownie pozostawi Gocłowskiego na urzędzie. Ale w to nie wierzy sam zainteresowany.
- Czy słyszał Pan, żeby na przykład profesor uczelni pracował jeszcze po ukończeniu 77 lat? - mówi w rozmowie z "Polską" metropolita gdański. Według informacji dziennika, metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz, któremu podlega diecezja warszawsko- praska, chętnie widziałby abp. Głódzia na innym niż obecne stanowisku. Obaj hierarchowie podobno nie najlepiej się dogadują.
- Arcybiskup Głódź nie odnajduje się w cieniu nowego metropolity, a gdzie znajdzie lepszą okazję do odświeżenia niż nad morzem - miał zażartować w rozmowie z kilkoma biskupami na ostatnich rekolekcjach na Jasnej Górze nuncjusz abp Józef Kowalczyk.
Nominacja abp. Głódzia na następcę abp. Gocłowskiego oznaczałaby zmianę klimatu na Wybrzeżu. Obaj duchowni bowiem stanowią swoje przeciwieństwo. W Trójmieście pamiętają, że w tym samym czasie, gdy abp Głódź mówił o abp. Wielgusie jako o ofierze medialnej inkwizycji, abp Gocłowski nie przybył na ingres. Abp Głódź jest stałym gościem Telewizji Trwam i Radia Maryja, przez abp. Gocłowskiego krytykowanych za jednostronne upolitycznienie. To zapowiada problemy.
- Arcybiskup Gocłowski wyczuł puls historii oraz mentalność naszej społeczności i odcisnął na metropolii własne piętno - komentuje jeden z lokalnych polityków PO. - Arcybiskup Głódź to wyraźne rozejście się z dotychczasowym kształtem gdańskiego Kościoła - ocenia dla dziennika "Polska".
INTERIA.PL/PAP