Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok sądu pierwszej instancji, który częściowo uznał powództwo i stwierdził, że do naruszenia dóbr Anny Domińskiej doszło poprzez wpisy w kalendarium książki dat o zarejestrowaniu i wyrejestrowaniu Lecha Wałęsy jako TW SB - wbrew wyrokowi sądu lustracyjnego, o którym nie napisano w książce. Sąd drugiej instancji obciążył też córkę Wałęsy kosztami postępowania sądowego w wysokości ponad 4,5 tys. zł. Sąd pierwszej instancji nakazał wydawcy przeproszenie córki Wałęsy na całej stronie ogólnopolskiego wydania "Gazety Wyborczej" w ciągu miesiąca po uprawomocnieniu się wyroku, usunięcie wpisów w kalendarium w przyszłych wydaniach książki oraz wpłatę 5 tys. zł na rzecz Fundacji "Sprawni Inaczej" w Gdańsku. Jak podkreślał sąd w ustnym uzasadnieniu dzisiejszego orzeczenia, nie odnosi się ono do całej książki Zyzaka, lecz jedynie do sentencji sądu pierwszej instancji. Uznał on, iż do naruszenia dóbr Domińskiej doszło poprzez wpisy w kalendarium książki dat o zarejestrowaniu i wyrejestrowaniu Lecha Wałęsy jako TW SB - wbrew wyrokowi sądu lustracyjnego, o którym nie napisano w książce. Według Sądu Apelacyjnego, o ile autor - w ramach wolności słowa i wolności publikowania wyników swoich badań - mógł napisać w swojej książce, że Lech Wałęsa był zarejestrowany jako współpracownik SB a po jakimś czasie został wyrejestrowany, to jednocześnie musiał też zamieścić informację o wyroku sądu lustracyjnego oczyszczającego go z tych zarzutów. Zdaniem sądu nie wykazano w trakcie postępowania, że dobra osobiste córki Wałęsy zostały naruszone. Nie pojawiła się ona na żadnej rozprawie i nie była przesłuchiwana przez sąd. - Słusznie strona pozwana wskazuje, że aby takie okoliczności udowodnić niezbędny byłby dowód z przesłuchania czy to samej powódki czy jakichś osób jej bliskich, które mogłyby o jej odczuciach powiedzieć. W tym zakresie ciężar dowodu spoczywa na powódce - podkreślił sąd. - Stąd też wyrok ten musiał zostać zmieniony i powództwo oddalone, mimo głębokiego przekonania Sądu Apelacyjnego, że w książce musiała znaleźć się obowiązkowo informacja o treści wyroku lustracyjnego - zakończył sąd swoje uzasadnienie. Pełnomocnik Anny Domińskiej mec. Ryszard Rydiger uznał, że orzeczenie sądu jest "zaskakujące". Zapowiedział złożenie kasacji. Prezes wydawnictwa Arcana Zuzanna Dawidowicz nie skomentowała wyroku. Powiedziała jedynie, że jest z niego zadowolona. Według Domińskiej książka "Lech Wałęsa. Idea i Historia", oparta na obronionej w czerwcu 2008 r. na Uniwersytecie Jagiellońskim pracy magisterskiej Zyzaka, narusza jej uczucia, wyrażające się szacunkiem i miłością do ojca oraz jej poczucie godności osobistej, rozpowszechnia inwektywy i oszczerstwa dotyczące Wałęsy, wnosząc w ten sposób do sfery publicznej kłamliwe informacje na jego temat. W maju tego roku krakowski Sąd Apelacyjny oddalił pozew w sprawie naruszenia poprzez książkę Pawła Zyzaka dóbr osobistych mec. Ryszarda Rydigera. Sąd uznał, że dobra osobiste adwokata nie zostały naruszone.