Rzecznik Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau Jarosław Mensfelt powiedział w środę, że decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły. Zależało to będzie przede wszystkim od opinii konserwatorów. Zdaniem Mensfelta trudno obecnie zdecydowanie wypowiadać się na temat przyszłości napisu. Rzecznik przyznał, że grudniowa kradzież postawiła przed wszystkimi pytanie, jak chronić napis. Żadne decyzje jednak nie zapadły. "Najpierw napis musi wrócić do muzeum. Następnie nasi konserwatorzy muszą go zbadać i naprawić. Muszą zostać zapewnione wszystkie środki bezpieczeństwa. Do czasu, kiedy to się nie stanie, a zarazem do czasu opinii Generalnego Konserwatora Zabytków oraz Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej, niczego nie przesądzamy" - powiedział. Nie można wykluczyć, że oryginalny napis nie wróci na bramę obozową, lecz stanie się elementem ekspozycji muzealnej w pomieszczeniu zamkniętym placówki. Wspominał o tym minister kultury Bogdan Zdrojewski w wypowiedzi dla Polsat News. "Jest propozycja (...), że być może ta tablica zostanie umieszczona jako obiekt muzealny w środku, a na bramie na stałe będziemy już mieli kopię. Chcemy uniknąć dewastacji poprzez eksponowanie bardzo ważnego obiektu w warunkach, w których zawsze będą istniały zagrożenia zniszczenia jej, jak nie przez wandali, to przez warunki atmosferyczne (...)" - mówił Zdrojewski. Minister dodał, że wszystko wskazuje na to, iż tablica trafi do muzeum po 15 stycznia. Do tego czasu będą się nią zajmować policyjni technicy. Tablica z historycznym napisem "Arbeit macht frei" znad obozowej bramy została skradziona 18 grudnia nad ranem. Napis został odnaleziony 20 grudnia we wsi Czernikowo koło Torunia. Przestępcy rozcięli go na trzy kawałki. Policjanci zatrzymali pięciu mężczyzn. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Krakowie. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że zlecenie kradzieży napłynęło ze Szwecji. Obóz Auschwitz powstał w 1940 roku. KL Auschwitz II - Birkenau powstał dwa lata później. Stał się przede wszystkim miejscem masowej zagłady Żydów. Kompleks uzupełniała sieć podobozów. W obozie Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 miliona ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców radzieckich oraz obywateli innych państw. Brama główna w obozie Auschwitz I, jako jedyna w całym obozie, została wykonana na rozkaz Niemców przez polskich więźniów politycznych. Zostali oni przywiezieni jednym z pierwszych transportów przybyłych z Wiśnicza na przełomie 1940-1941 roku. Wykonanie bramy związane było z wymianą prowizorycznego zewnętrznego ogrodzenia obozu, wspartego na słupach drewnianych, na ogrodzenie stałe na słupach żelbetowych, z drutem kolczastym pod napięciem. Napis nad bramą - "Arbeit macht frei" (Praca czyni wolnym - przyp. PAP) - który jest jednym z symboli obozu, wykonali więźniowie z komanda ślusarzy pod kierownictwem Jana Liwacza (numer obozowy 1010). Mieli świadomie odwrócić literę B, jako zakamuflowany przejaw nieposłuszeństwa. Po raz pierwszy Niemcy umieścili napis "Arbeit macht frei" na bramie obozu koncentracyjnego w Dachau.