Trwający od czerwca proces apelacyjny znanego psychologa toczy się za zamkniętymi drzwiami sądu z uwagi na charakter sprawy. Obrona chce uchylenia wyroku i ponownego rozpatrzenia sprawy lub zmiany wyroku i wskazuje na uchybienia, których - jej zdaniem - dopuszczono się w pierwszym procesie. Na poprzednim terminie 20 czerwca Obrońca Samsona mec. Andrzej Senejko złożył w sądzie dokument, którego treści nie ujawniono, a mający - zdaniem adwokata - znaczenie dla sprawy. Sąd wyznaczył termin rozprawy na czwartek. Tego dnia dziennikarze w sekretariacie wydziału karnego- odwoławczego Sądu Okręgowego w Warszawie dowiedzieli się, że sprawę zdjęto z wokandy na wniosek mec. Senejki. Poinformował on sąd, że w czwartek ma dyżur w sądzie 24-godzinnym w Grodzisku Mazowieckim. Sąd wyznaczył nowy termin - 12 grudnia. W rozmowie z PAP mec. Senejko - który ma kancelarię w podwarszawskim Milanówku - powiedział, że "na takich dyżurach nigdy nie wiadomo, co się wydarzy". Od wiosny, gdy w życie wszedł tzw. tryb przyśpieszony dla sprawców drobniejszych przestępstw, którzy mogą być skazani nawet po 48 godzinach od ujęcia ich na gorącym uczynku, adwokaci mają obowiązek dyżurować w sądach (lub być pod telefonem na wezwanie sądu), by bronić sądzonych w tym trybie. "Tak się składa, że na moich dyżurach - a mam je co tydzień - zwykle coś się dzieje. Dziś zapowiada mi się proces osoby podejrzanej o jazdę rowerem w stanie nietrzeźwym" - powiedział Senejko. Jego zdaniem, właśnie z powodu tej niewiadomej co do tego, co zdarzy się na dyżurze, nie mógł on ustanowić zastępcy na proces Samsona w Warszawie. Samson odpowiadał za "doprowadzanie nieletnich poniżej lat 15 do poddania się innym czynnościom seksualnym" i udostępnianie im treści pornograficznych oraz utrwalanie pornografii dziecięcej. Jego proces - zamknięty dla publiczności - trwał od lata 2005 r. Oprócz kary więzienia sąd zakazał mu też pracy w zawodzie na 10 lat. W śledztwie i przed sądem psychoterapeuta mówił, że jego działanie to "forma terapii dzieci autystycznych", a elementy seksualne w spotkaniach z dziećmi były częścią terapii, która miała je "otworzyć". Na początku procesu Samsona wyszła na jaw sprawa molestowania przez niego dwóch kolejnych dziewczynek. Pewna kobieta mieszkająca poza Polską rozpoznała swą autystyczną córeczkę na zdjęciu znalezionym u psychologa. Protokół z sądowego przesłuchania kobiety przekazano prokuraturze. Ta przygotowała drugi akt oskarżenia, został on jednak jej zwrócony w celu uzupełnienia materiału dowodowego.