- Pochylamy głowy nad dramatem 200 tysięcy ofiar, zabitych, zamordowanych, pogrzebanych w gruzach domów, szpitali, kościołów - mówił prezes Związku Powstańców Warszawskich Zbigniew Ścibor-Rylski podczas uroczystego apelu poległych. - W przeddzień 65. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, jak każdego roku od wielu lat, w skupieniu i zadumie kierujemy nasze myśli do bezmiaru cierpień, jakie były udziałem ówczesnych mieszkańców niezłomnego miasta - powiedział Ścibor-Rylski otwierając uroczystości. "Wolność krzyżami się mierzy" - przywołał słowa pieśni o żołnierzach z Monte Cassino autorstwa Feliksa Konarskiego. Prezydent Lech Kaczyński powiedział, że Powstanie Warszawskie było wielkim wybuchem polskiego dążenia do wolności, a bohaterstwo powstańców podziwiali nawet ich wrogowie. - Hołd złożony bohaterom powstania jest hołdem nie tylko dla przeszłości, jest hołdem ku przyszłości. Jest hołdem, ponieważ Powstanie to stworzyło moralną podstawę naszej niepodległości. Wolności narodu i jego obywateli - mówił L.Kaczyński. Prezydent ocenił, że moc Powstania Warszawskiego leży w tym, że było ono "wielkim wybuchem polskiego dążenia do wolności". Przez dziesiątki lat - zaznaczył - rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego była jedynym spontanicznie świętowanym Dniem Narodowym. Prezes Światowego Związku Żołnierzy AK Czesław Cywiński zwrócił się do marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego o szybkie uchwalenie ustawy ws. ustanowienia 1 sierpnia dniem pamięci o Powstaniu Warszawskim, co zgromadzeni powitali oklaskami. Podziękował też prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu za inicjatywę w tej sprawie. - To będzie dzień pamięci nie dla nas, tylko dla przyszłych pokoleń - podkreślił. Jak powiedział, podejmując walkę powstańcy pamiętali słowa marszałka Józefa Piłsudskiego, który pisał, iż "w życiu nie jest najważniejsze samo życie, najważniejsza jest Polska". Podziękował także licznie zgromadzonym na placu kombatantom przybyłym do stolicy z całego świata, w tym - w języku angielskim - pilotom, którzy nieśli pomoc walczącej Warszawie. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz podkreśliła, że wypędzeni z miasta po upadku powstania warszawiacy przeżyli tylko dzięki pomocy zupełnie obcych ludzi, którzy przygarnęli ich pod swój dach. "Dziś Warszawa dziękuje im za tamtą solidarność i za miłość bliźniego" - powiedziała. Przypomniała, że pierwszy pomnik poświęcony warszawskiemu zrywowi powstał w 1945 r. w Słupsku, dokąd deportowanych zostało ponad 100 warszawiaków. - Mimo że pamięć o powstaniu była w czasach komunistycznych zakazana, nie udało się jej ani zakłamać, ani wymazać. Przetrwała dzięki żołnierzom, ich rodzinom i nauczycielom, którzy ocalili i przenieśli do naszych czasów cały powstańczy etos - mówiła prezydent stolicy. W apelu poległych na Pl. Krasińskich wzięli udział licznie zgromadzeni kombatanci, przybyli na rocznicowe obchody z całego świata. Towarzyszyła im Wojskowa Asysta Honorowa i Poczty Sztandarowe m.in. organizacji powstańczych i kombatanckich. Odczytanie apelu zakończyło złożenie wieńców pod pomnikiem Powstania Warszawskiego, a po uroczystości wykonane zostało oratorium "Pamiętnik z Powstania Warszawskiego" na podstawie prozy Mirona Białoszewskiego.