Oświadczenie Antoniego Macierewicza, w związku z ostatnimi wypowiedziami prezydenta Rosji Władimira Putina dotyczącymi genezy wybuchu II wojny światowej, zostało opublikowane na Twitterze i Facebooku oraz na jego stronie internetowej w nocy z niedzieli na poniedziałek. "Ostatnie wypowiedzi Prezydenta Putina mają charakter agresji politycznej wobec Państwa Polskiego i są kolejną zapowiedzią działań zmierzających do zniszczenia obecnego ładu politycznego w Europie, a szczególnie sojuszu polsko-amerykańskiego oraz porozumienia Europy Środkowej - Trójmorza" - pisze w oświadczeniu Macierewicz. Podkreśla też, że "trzeba przypomnieć, że pierwszym takim działaniem, po agresji na Gruzję w 2008 r., była wypowiedź przedstawicieli Rosji przed 1 września 2009 r. zarzucająca Polsce odpowiedzialność za II Wojnę Światową, a następnie artykuł Putina opublikowany wówczas przez 'Gazetę Wyborczą'". "Atakowi na Polskę towarzyszyła zapowiedź budowy Nowej Europy" "Atakowi na Polskę towarzyszyła zapowiedź budowy Nowej Europy opartej na sojuszu rosyjsko-niemieckim. Jednoznaczne odrzucenie i potępienie tych planów i rosyjskich propozycji sformułował wówczas Prezydent Polski Lech Kaczyński w swym wystąpieniu 1 września 2009 r. na Westerplatte" - zaznacza marszałek senior. "Tymczasem ówczesny Premier Donald Tusk milczał w tej kwestii równocześnie prowadząc do dziś tajne rozmowy z Putinem" - zaznacza Macierewicz. "Według późniejszej wypowiedzi ówczesnego szefa MSZ Radosława Sikorskiego, Putin proponował rządowi Tuska udział w rozbiorze Ukrainy. Brak jednoznacznego odrzucenia i potępienia propozycji Putina, próby izolacji Prezydenta Kaczyńskiego i brutalna kampania nienawiści wobec Prezydenta oraz niepodległościowej polityki prowadzonej przez Prawo i Sprawiedliwość stały się straszliwym przyczynkiem tragedii smoleńskiej" - wskazuje marszałek senior. Ocenia też, że "ta postawa wciąż jest obecna w wypowiedziach polityków i publicystów PO". "To właśnie dlatego na dzisiejszą agresję Putina trzeba patrzeć z najwyższą powagą" - dodaje Macierewicz. "Dlatego też PO i politycy tej partii mają dziś obowiązek jednoznacznie poprzeć stanowisko rządu RP i odciąć się od dotychczas prowadzonej polityki wobec Rosji oraz potępić kampanię nienawiści od 10 lat prowadzonej wobec Lecha Kaczyńskiego i obozu patriotycznego" - podkreśla Macierewicz. "Rzeczywistą miarą wiarygodności PO w tej sprawie byłoby potępienie kłamstwa smoleńskiego i ujawnienie wszystkich okoliczności związanych z tragedią, w której poległ Prezydent Kaczyński, Jego żona Maria, Prezydent Ryszard Kaczorowski, całe dowództwo Wojska Polskiego i znaczna część polskiej elity narodowej" - dodaje. Morawiecki: Putin wielokrotnie kłamał na temat Polski W niedzielę na stronie kancelarii premiera i w mediach społecznościowych zamieszczono oświadczenie Mateusza Morawieckiego w związku z ostatnimi wypowiedziami prezydenta Rosji. "Prezydent Putin wielokrotnie kłamał na temat Polski. Zawsze robił to w pełni świadomie. Zwykle dzieje się to w sytuacji, gdy władza w Moskwie czuje międzynarodową presję związaną ze swoimi działaniami. I to presję nie na historycznej, a na jak najbardziej współczesnej scenie geopolitycznej" - głosi oświadczenie. Prezydent Władimir Putin ponowił we wtorek oskarżenia wobec przedwojennego polskiego ambasadora w Niemczech Józefa Lipskiego, który - według rosyjskiego prezydenta - miał obiecywać postawienie w Warszawie pomnika Hitlerowi, jeśli wysłałby on polskich Żydów na zagładę do Afryki. "Łajdak, antysemicka świnia, inaczej powiedzieć się nie da. W pełni solidaryzował się on (Lipski) z Hitlerem w jego antysemickim nastawieniu i, co więcej, obiecywał wystawić mu w Warszawie pomnik za niegodziwości wobec narodu żydowskiego" - mówił Putin, uczestnicząc w posiedzeniu kolegium kierowniczego resortu obrony Rosji. Wcześniej Putin skrytykował wrześniową rezolucję Parlamentu Europejskiego dotyczącą wybuchu II wojny światowej. Putin wyraził m.in. ocenę, że przyczyną II wojny światowej był nie pakt Ribbentrop-Mołotow, a pakt monachijski z 1938 roku. Podkreślił przy tym wykorzystanie przez Polskę układu z Monachium do realizacji roszczeń terytorialnych dotyczących Zaolzia. Przekonywał też m.in., że we wrześniu 1939 roku Armia Czerwona w Brześciu nie walczyła z Polakami i w tym kontekście "niczego Polsce Związek Radziecki w istocie nie odbierał".