"Wiem, że ze strony USA jest jak największa gotowość i determinacja, żeby ich wojska - zarówno te w ramach ciężkiej brygady, która będzie stacjonować na terenie Polski, jak i te, które będą w bojowej grupie batalionowej i będą współdziałać z innymi wojskami natowskimi - jak najszybciej rozpoczęły rozmieszczenie na terenie Polski" - powiedział PAP szef Ministerstwa Obrony Narodowej. Jak przypomniał, będzie się to dziać na początku przyszłego roku i obejmie szereg miejscowości na flance wschodniej, ale też na zachodzie kraju. Macierewicz, który przebywa z wizytą w Stanach Zjednoczonych, był w piątek głównym mówcą na sympozjum z udziałem studentów, naukowców i polityków na Uniwersytecie Stanowym Rutgersa w New Brunswick w stanie New Jersey. Wygłosił tam główne przemówienie na konferencji na temat bezpieczeństwa narodowego. Minister scharakteryzował najważniejsze zagrożenia, w których obliczu stoi Polska i świat. Zaliczył do nich m.in. ekstremizm islamski, rosyjską agresję oraz ekspansywną politykę Chin. Zwrócił też uwagę na pogorszenie sytuacji bezpieczeństwa na flance wschodniej. Mówił o agresji Rosji na Ukrainę oraz niedawnym ataku bombowym wojsk Putina w Syrii. Wskazał na falę terroryzmu, z którym musiały się w ostatnim czasie zmagać Francja, Belgia i Niemcy. Zwrócił także uwagę na zagrożenia płynące z kryzysu związanego z falą imigracji, zalewającej przede wszystkim Stary Kontynent. Powracając do znanej książki "Zderzenie cywilizacji" Samuela Huntingtona, przekonywał, że "zderzenie cywilizacji" staje się rzeczywistością. Apelował o obronę systemu wartości europejskich, związanych z chrześcijaństwem. Podkreślił potrzebę zwiększenia wydatków na obronność i wywiązywania się z podjętych zobowiązań, a także aktywności i wsparcia terytoriów znajdujących się poza granicami NATO. "Trzeba walczyć z wspólnym wrogiem, który zna nasze słabości" - argumentował. Minister akcentował historyczne znaczenie niedawnego szczytu sojuszu wojskowego w Warszawie. Mówił o obecności wojsk Paktu Północnoatlantyckiego, w tym polskich, w różnych krajach jego wschodniej flanki. W trakcie konferencji Macierewicz sugerował, aby zastanowić się, czy katastrofa smoleńska, inwazja na Ukrainę czy też wojna w Gruzji nie są kolejnymi etapami dłuższego procesu. Zapowiedź utworzenia przez prezydenta Putina ministerstwa bezpieczeństwa państwowego traktował jako powrót do czasów KGB. W tym kontekście ocenił, że dla wielu ludzi w Europie Środkowej i Wschodniej Ameryka jest wciąż symbolem wolności. Szef MON mówił o polskiej drodze do wolności. Przypominał też o wysiłkach krajów Międzymorza oraz Grupy Wyszehradzkiej zmierzających do wzmocnienia regionu. Podsumowując swoją wizytę mówił w rozmowie z PAP m.in. o spotkaniu z agencji obrony przeciwrakietowej, której przewodniczy wiceadmirał James Syring. Nie chciał ujawniać szczegółów, ale określił je jako "bardzo ważne". Jak dodał, na spotkaniu z przewodniczącym komisji ds. sił zbrojnych w amerykańskim Senacie Johnem McCainem podejmowane były inne kwestie. "W zasadzie podczas dwóch spotkań rozmawialiśmy o sytuacji związanej z ich pracą w bazie w Radzikowie, w której Polska uczestniczy, i całym systemie antyrakietowym, skuteczności jego działania i wszystkim, co się z tym wiąże. Polska jest bardzo w to zaangażowana i będziemy w to zaangażowani, będziemy dotrzymywali naszych zobowiązań, bardzo jesteśmy tym zainteresowani" - mówił Macierewicz podczas konferencji dla prasy po sympozjum. Zapewniał o wsparciu dla polskich zamierzeń i wysiłków na rzecz obrony rakietowej oraz obecności USA i NATO na wschodniej flance. Wyraził przy tym wdzięczność dla senatora McCaina za jego wysiłki w tych sprawach. Pytany przez PAP, czy doszło do dodatkowych ustaleń wykraczających poza podjęte na warszawskim szczycie NATO, minister powiedział: "Dla nas najważniejsze jest to, aby zobowiązania podjęte podczas szczytu NATO zostały jak najszybciej i w jak najpełniejszym wymiarze zrealizowane. Wiemy, że wszystko idzie naprawdę bardzo dobrze. Polska wypełni wszystkie swoje zobowiązania, które do nas należą". W nawiązaniu do artykułu w "Gazecie Wyborczej", która pisała, że "zlikwidował po cichu" podkomisję smoleńską, i nazwała złamaniem prawa powołanie jej członków do utworzonej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, powiedział, że to "bzdura". "Albo ktoś źle przekazał tę informację, albo ktoś nie jest specjalnie zdrowy. Związek z rzeczywistością tego, co pan referuje - a ja nie czytałem tych tekstów - jest żaden. Poza tym, że dotyczy Gazety Wyborczej". Z New Brunswick Andrzej Dobrowolski