Doktor Jacek Kucharczyk komentując nominację Macierewicza zwrócił uwagę, że nowy szef resortu obrony to polityk cieszący się nikłym zaufaniem społecznym. - Z tą nominacją wiąże się kilka problemów. Pierwszy z nich to odbiór Antoniego Macierewicza w kraju. To jest ten z polityków, któremu Polacy nie ufają. W najnowszym raporcie CBOS zaufanie do Macierewicza deklaruje 16 procent ankietowanych, a nieufność 53 procent, czyli ponad połowa Polaków. To drugi najgorszy wynik w kraju. Był to powód, dla którego w czasie kampanii wyborczej PiS nie eksponował tego polityka. Miano świadomość, że jego silne wyeksponowanie spowoduje ucieczkę tych bardziej umiarkowanych wyborców - a ich poparcie było kluczowe dla zwycięstwa PiS - powiedział nam socjolog. - W związku z tym, że większość Polaków bardzo niepokoi się o bezpieczeństwo kraju - w związku z sytuacją międzynarodową na wschodzie - ta nominacja nie zostanie odebrana jako krok w kierunku ich uspokojenia. Polacy nie będą przekonani, że sprawy oddano w dobre ręce i polska polityka będzie stabilna. Wręcz przeciwnie. Macierewicz już na wejściu będzie otoczony dużą nieufnością - mówi doktor Kucharczyk Interii. Przypomnijmy też, że pierwotnie Beata Szydło jako kandydata na ministra obrony narodowej wskazywała Jarosława Gowina. Ten otrzymał jednak tekę ministra nauki i szkolnictwa wyższego. - To kwestia wypełniania obietnic wyborczych PiS i wizerunku pani premier Beaty Szydło. Jak rozumiem, pani Szydło nie miała innego wyjścia, jak tylko przyjąć nominację Macierewicza. A przecież w trakcie kampanii wyborczej Szydło niedwuznacznie zaprzeczała, że Macierewicz zostanie ministrem obrony narodowej. To jest już na wejściu problem wizerunkowy dla rządu, obciążający panią premier - powiedział ekspert. Niewątpliwie najistotniejszą kwestią dla nowego ministra obrony narodowej jest współpraca z naszymi sojusznikami, na co zwraca uwagę doktor Kucharczyk. - Najważniejsza rzecz to wpływ nominacji na międzynarodowe postrzeganie Polski i relacje z najważniejszymi sojusznikami: Amerykanami i Niemcami - w kwestiach współpracy w ramach NATO czy bilateralnej współpracy wojskowej. Tutaj, biorąc pod uwagę działania Macierewicza w poprzednim rządzie, gdzie był wiceministrem obrony narodowej w rządzie PiS, nasi sojusznicy mogą mieć obawy, co do pogłębiania współpracy z Polską - ocenia. - Dzieje się to w momencie dosyć kluczowym, bo przed szczytem NATO w Warszawie, w związku z którym politycy PiS złożyli dużo obietnic. Prezydent Andrzej Duda w kampanii wyborczej obiecywał Polakom osiągnięcie tego, co nie udało się Platformie Obywatelskiej, czyli przekonanie sojuszników do rozmieszczenia w naszym kraju stałych jednostek wojskowych NATO. To była również obietnica powtarzana przez PiS. A czy nominacja Macierewicza przyczyni się do spełnienia tej obietnicy? Moim zdaniem to jest zupełna niekonsekwencja, bo Macierewicz nie cieszy się zaufaniem Amerykanów czy Niemców, a to znacząco osłabi pozycję polskiego rządu w rozmowach o przyszłości NATO - zakończył analityk polityczny.