O przygotowaniach do największego ćwiczenia wojskowego w Polsce po 1989 r. Macierewicz rozmawiał z dowódcą generalnym rodzajów sił zbrojnych gen. broni Mirosławem Różańskim, dowódcą operacyjnym RSZ gen. broni Markiem Tomaszyckim i dowódcą wojsk lądowych USA w Europie gen. broni Benem Hodgesem. Macierewicz przypomniał, że na ćwiczenie przyjedzie prawie 30 tys. żołnierzy z krajów NATO i partnerskich. "Mówimy o przerzucie sił z wielu punktów w Europie i Stanach Zjednoczonych, o desancie największych sił, jakie dokonywały takiego manewru w niepodległej Polsce. Mówimy o wielkim przedsięwzięciu militarnym pokazującym, że Polska i kraje flanki wschodniej mogą się czuć bezpieczne dzięki uczestnictwu i członkostwu w największym i najsilniejszym sojuszu obronnym świata" - dodał minister. "Przygotowania odbywają się z jednej strony w przeddzień szczytu NATO, a z drugiej po decyzji rządu Stanów Zjednoczonych o wzmocnieniu flanki wschodniej przez ciężką brygadę Stanów Zjednoczonych, co jest jedną z najistotniejszych decyzji mających na celu odstraszenie i powstrzymanie ewentualnych zagrożeń wobec Polski. Taki jest też cel tych manewrów - powstrzymanie ewentualnego przeciwnika, pokazanie możliwości, jakimi dysponują sojusznicy" - podkreślił szef MON. Zapowiedziana przez USA brygada pancerna na wschodniej flance NATO to tylko część sił sojuszniczych, jakie będą tu stacjonowały - podkreślił w piątek na poligonie w Drawsku Pomorskim szef MON Antoni Macierewicz. "Przede wszystkim trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że ta decyzja, która była bardzo długo dyskutowana, jest tylko częścią wysiłków naszych sojuszników związanych z koniecznością wzmocnienia wschodniej flanki NATO. Równocześnie rozmawiamy i równocześnie są przygotowywane rozstrzygnięcia związane z wysuniętą obecnością NATO na wschód" - powiedział minister. W lutym ministrowie obrony państw NATO zgodzili się na wzmocnienie obecności wojskowej na wschodniej flance Sojuszu. Będzie ona rotacyjna i uzupełniana przez program ćwiczeń oraz wspierana przez konieczną infrastrukturę, aby ułatwić szybkie przemieszczanie sprzętu i wojska w razie potrzeby. Obecnie trwają prace nad konkretnymi propozycjami. Ostateczne decyzje zapadną na lipcowym szczycie Sojuszu w Warszawie. Zaznaczył, że jest jeszcze za wcześnie, by mówić, gdzie będzie stacjonowała amerykańska brygada pancerna. Dodał, że wojska te będą rozlokowane na wschodniej flance NATO, nie tylko w Polsce. Pytany, czy rozlokowanie wojsk USA może wpłynąć negatywnie na stosunki z Rosją, Macierewicz ocenił, że zasadniczo polepszy to relacje z tym państwem. "Masz tym więcej przyjaciół, im jesteś silniejszy" - uzasadnił szef MON.