- Samolot z parlamentarzystami na pokładzie miał awarię i musiał wrócić na lotnisko - poinformowała w środę przed południem rzeczniczka marszałka Sejmu Małgorzata Ławrowska. Najprawdopodobniej doszło do usterki nawigacji. Parlamentarzyści lecieli do Czech, na wspólne posiedzenie prezydiów Sejmu i czeskiej Izby Poselskiej. - Wszystko skończyło się bezpiecznie. Zostały zrealizowane procedury, które są przewidziane na taką okoliczność. W lotnictwie, mówiąc obrazowo, dmucha się na zimne. Po prostu eliminuje się niebezpieczeństwo czy zagrożenie zanim ono tak naprawdę stanie się realne - ocenił Setlak. - Podejrzewam, że nie było to chyba nic poważnego, ale zawsze eliminuje się wszelkie przesłanki, które mogą doprowadzić później do jakiś nieprzewidzianych sytuacji w powietrzu. Dlatego kapitan z reguły podejmuje decyzję, aby jak najszybciej wylądować i sprawdzić, co tak naprawdę się wydarzyło - powiedział w rozmowie z TVP Info ekspert lotniczy Cezary Orzech.