Odpowiadając na pytanie jednej z uczestniczek spotkania, czy jest kobietą spełnioną Anna Komorowska odpowiedziała, że tak.- Tak, mogę odpowiedzieć z pełnym przekonaniem, z głębokim przekonaniem - jestem kobietą spełnioną. Czy było łatwo? Nie, nie było łatwo, ale wydaje mi się, że mogę powiedzieć z czystym sumieniem - jak to teraz mówi młodzież: dałam radę - podkreśliła. - Jeśli bym chciała sobie ocenić to, co się wydarzyło w moim życiu dotychczasowym, te priorytety, czyli rodzina, udało mi się spełnić, moje marzenia, moje wyobrażenia, chociaż nigdy nie starałam się ich konkretyzować zbyt szczegółowo. Zawsze wyobrażałam sobie, że jeżeli reżyseria moich planów nie bardzo się zgadza z tą reżyserią z góry to nic z tego nie będzie. Trzeba się raczej wsłuchiwać, próbować to jakoś modyfikować wychodząc z założenia, że przyzwoitość jest cechą, która prowadzi przez życie i warto się jej podporządkować - mówiła małżonka prezydenta. Wspominała też, że przy piątce dzieci nie było łatwo zorganizować sobie prowadzenie domu. - Poczynając od spraw technicznych: pięcioro dzieci i żadnego pampersa, to jest niby techniczna sprawa, ale te techniczne sprawy zabierają przy braku wygód dużo czasu i dużo sił. Przy tej piątce dzieci jak się każde kolejne pojawiało, to pamiętam mówiłam: "o znów żagle się rozwiesza na tych sznurkach". Ale to były bardzo miłe żagle. Mój mąż jak mnie prosił o rękę, mówił wiesz, łatwo nie będzie i rzeczywiście słowa dotrzymał - wspominała Anna Komorowska. Jak dodała jej życie przebiegało nie zawsze w czasach wygodnych, bo najmłodsza córka jest dokładnie rówieśnicą polskiej wolności - urodziła się we wrześniu 1989 roku. - Czasy niedostatku, kolejek i tego wszystkiego co się młodzieży opowiada jak w baśniach o żelaznym wilku doskonale znam. Wiem co to są kartki, stanie w kolejkach po aprowizację. Mieszkaniowo też nie było łatwo, bo na 30 metrach mieszkaliśmy z trójką dzieci, tyle że było mniej do sprzątania. Wydaje się, że przy takim nastawieniu, że jeżeli przed człowiekiem stają jakieś trudności, to jest zadaniem do wykonania i trzeba się jakoś zmobilizować i temu zaradzić - podkreśliła pani prezydentowa. Podkreśliła, że we wspieraniu działalności charytatywnej najbardziej ceni sobie kontakty z ludźmi i z osobami aktywnymi społecznie. - To jest dla mnie źródłem ogromnej energii, kiedy jeżdżę korzystając z zaproszeń w różne miejsce w Polsce i patrzę, jak szalenie dużo inicjatyw jest w naszym kraju, które są niestety nieznane. One są takie bardzo lokalne, ale przede wszystkim, nie o to chodzi by o nich było głośno, ale istotne jest, że one są - podkreśliła Anna Komorowska. W spotkaniu z panią prezydentową w Olsztynie uczestniczyli m.in. członkowie Olsztyńskiego Stowarzyszenia Głuchych, Olsztyńskiego Towarzystwa Amazonki, Uniwersytetu Trzeciego Wieku, Zakonu Kawalerów Maltańskich oraz reprezentacja sejmiku osób niepełnosprawnych. Wcześniej Anna Komorowska wzięła udział w Kuklach (podlaskie) w uroczystej inauguracji Konwentu na Rzecz Budowania Ruchu Człapaczy w Polsce. Ruch Człapaczy ma na celu przygotowywanie i dostosowywanie tras turystycznych do potrzeb osób z dysfunkcją ruchu. Natomiast w Filipowie (Podlasie) uczestniczyła w warsztatach "Serce mojej Mamie dam" dla twórców ludowych i środowisk seniorów.