Informując o swej decyzji o przejściu do Zielonych, Grodzka mówiła, że pozostaje jednak w klubie poselskim TR. Podkreślała też wówczas, że zmiana barw partyjnych wynika z chęci "budowania szerokiej lewicowej alternatywy na scenie politycznej". W środę rano Biuro Prasowe TR poinformowało w komunikacie, że członkostwo Grodzkiej w klubie TR wygasło. Podkreślono, że - zgodnie z regulaminem klubu - ustanie członkostwa w klubie następuje m.in. w wyniku ustania członkostwa w partii. Podkreślono też, że klub prosił Grodzką, by ponownie wstąpiła do partii, jednak posłanka nie przyjęła tej propozycji. Grodzka w przesłanym później oświadczeniu stwierdziła natomiast: - Janusz Palikot znalazł kruczek prawny, by wbrew mojej woli usunąć mnie z Klubu. Według Grodzkiej, lider TR nie uwzględnił jej wniosku, by klub przegłosował, czy ją usunąć, czy nie. - Moje odejście to znak, że Twój Ruch pozbywa się powoli postępowego skrzydła. Kolejny zwrot? Trudno - oświadczyła. -Teraz ostatecznie wiem, co należy robić. W partii Zielonych znalazłam swój prawdziwy dom. Czuję się pierwszą i na razie jedyną Zieloną posłanką w polskim parlamencie. Ale przyszłość przed nami - podkreśliła Grodzka. Oświadczyła też, że ma wszystkie atuty, by wejść do parlamentu w 2015 roku. Poseł TR Michał Kabaciński, odnosząc się do zarzutów Grodzkiej, podkreślił w rozmowie z PAP, że zapis w regulaminie klubu mówi wyraźnie, że jeśli ustaje członkostwo w partii, ustaje również członkostwo w klubie Twojego Ruchu. -Myśmy nie mieli tu wyboru, żeby nie łamać regulaminu klubu namawialiśmy Anię, by wróciła do partii, bo to była jedyna możliwość, by pozostała w klubie. Niestety nie udało nam się jej namówić i sama dokonała tego wyboru. Jest nam oczywiście przykro i żal, ale co zrobić, taki jej wybór - dodał Rozenek. Anna Grodzka weszła do Sejmu w 2011 r. z list Ruchu Palikota. Zdobyła mandat w Krakowie, uzyskując ponad 19 tys. głosów. W lutym 2012 wstąpiła do partii, a po jej przekształceniu w październiku 2013 r. została działaczką Twojego Ruchu. Jest pierwszą transseksualną posłanką w polskim parlamencie. 62-letnia Grodzka przeszła, będąc już dojrzałym mężczyzną i ojcem dorosłego syna, operację zmiany płci w klinice w Bangkoku. Była prezeską Fundacji Trans-Fuzja, która pomaga osobom transpłciowym. Grodzka wielokrotnie mówiła w wywiadach, że mając 12 lat, sama wybrała sobie imię Ania, jak na chłopca zachowywała się niestandardowo i chciała się bawić z dziewczynkami. Przez lata nie wiedziała jednak, że może zmienić płeć. Zdecydowała się na to po pięćdziesiątce. W kampanii wyborczej Grodzka zapowiadała m.in. walkę o równe prawa osób transseksualnych i walkę z ksenofobią, homofobią, antysemityzmem oraz wszelkimi przejawami dyskryminacji. W styczniu ub.r. Ruch Palikota, który wycofał poparcie dla Wandy Nowickiej na stanowisku wicemarszałka Sejmu, chciał by funkcję tę objęła Grodzka. Zgłoszenie tej kandydatury wywołało falę komentarzy, zarówno wśród polityków, jak i mediach. Ostatecznie w głosowaniu Sejm nie zgodził się na odwołanie Nowickiej.