Jak ocenił Zybertowicz w TOK FM, "małym wstrząsem było to, że 50 proc. głosujących rodaków głosowało na kandydata, w którego sztabie nikt nie uznał za stosowne pojawienie się na wieczorze wyborczym z flagą Polski". "Myślałem, naiwnie być może, że to jest spór między dwoma wizjami Polski, dwiema koncepcjami roli Polski w Europie, ale mam wrażenie, że dla politycznego zaplecza Rafała Trzaskowskiego, gra nie szła o wizję Polski w Europie, tylko o wizję wyprowadzenia nas z polskości" - powiedział. Zybertowicz ocenił, że w wieczór wyborczy Trzaskowski "zdjął owczą skórę z twarzy i pokazał, że Polska jest mu obojętna". "To, co się wydarzyło tego wieczora, to pokazanie, że kontrkandydat prezydenta Dudy nie mówi: 'jestem częścią Polski, będę walczył z moimi wyborcami o lepszą Polskę'. Nie, on mówi: 'będę walczył o jakąś inną rzeczywistość, w której Polska, nasze 1000-letnie dziedzictwo, jest zapomniane'" - przekonywał. Pytany o niezależność prezydenta w drugiej kadencji, socjolog ocenił, że "w drugiej kadencji prezydenci są bardziej niezależni nie tylko od bezpośredniego zaplecza politycznego, ale też od wyborców, bo trudna polityka polega często na umiejętności przeciwstawienia się własnym sympatykom". Jego zdaniem Andrzej Duda "pokazał, wetując dziewięć ustaw, w tym trzech bardzo ważnych dla Prawa i Sprawiedliwości, że potrafi być niezależny". Jak jednak dodał, "tak, jak zaskoczyły prezydenta i wszystkich wyzwania w obliczu, których stanął w pierwszej kadencji, to tak samo w drugiej nowe wyzwania mogą być zaskakujące". Jak poinformowała w poniedziałek rano Państwowa Komisja Wyborcza na podstawie danych z 99,97 proc. obwodów, w drugiej turze wyborów Andrzej Duda uzyskał 51,21 proc., a Rafał Trzaskowski - 48,79 proc.