Poinformowała o tym w czwartek rzeczniczka warmińsko-mazurskiej policji Anna Fic. W czwartek w Olsztynie nadinspektor Józef Gdański na ręce komendanta głównego policji nadinspektora Krzysztofa Gajewskiego zdał obowiązki komendanta wojewódzkiego policji w Olsztynie. W uroczystości wzięli udział policjanci i pracownicy policji z Warmii i Mazur, władze samorządowe i przedstawiciele służb współpracujących z policją. W poniedziałek minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska podpisała raport o odejściu Gdańskiego ze stanowiska. Dymisja ma związek z zatrzymaniem policjantów z pionu kryminalnego komendy miejskiej, którzy bili zatrzymanych. Józef Gdański w oświadczeniu przesłanym w poniedziałek napisał, że "ostatnie wydarzenia dotyczące olsztyńskiej komendy miejskiej mocno zachwiały wizerunkiem warmińsko-mazurskiej policji". - Dla mnie, przede wszystkim policjanta z ponad 30-letnim zawodowym stażem, nie do zaakceptowania w służbie są zachowania funkcjonariuszy, którzy zamiast być dla każdego obywatela gwarantem prawa, stają z nim w sprzeczności, depczą rotę ślubowania. Zdeptano moje wartości. Jednak jako przełożony wszystkich policjantów w regionie czuję się odpowiedzialny za tę sytuację - podkreślił Gdański. 10 kwietnia Prokuratura Okręgowa w Olsztynie wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez policjantów komendy miejskiej i stosowania przez nich przemocy oraz gróźb. Stało się to we współpracy z biurem spraw wewnętrznych policji. Policjanci z pionu kryminalnego mieli wymuszać określone wyjaśnienia i informacje od zatrzymanych w postępowaniach karnych. Pokrzywdzone w sprawie są cztery osoby m.in. student, którego policjanci mieli bić, pryskać w twarz gazem pieprzowym i razić paralizatorem w czasie przesłuchania. Był on podejrzany o posiadanie narkotyków. Czterech policjantów komendy miejskiej zostało zatrzymanych i aresztowanych przez sąd rejonowy w Olsztynie. Jeden z nich opuścił areszt po kilku dniach po wpłaceniu poręczenia w wysokości 10 tys. zł. Sąd dopuścił taką możliwość. Trzech pozostaje w areszcie. Podejrzanym grozi do 10 lat więzienia.