Zamierza wprowadzić stolicę do pierwszej ligi miast europejskich. Ale - jak podkreśla- aby Warszawa dorównała takim metropoliom jak Paryż czy Londyn, w radzie miasta będzie potrzebna stabilna większość, która umożliwi gruntowne zmiany. Olechowski deklaruje, że po wygranych wyborach zadba o to i nie wyklucza innych koalicji - prócz tej z Prawem i Sprawiedliwością . Choć to oczywiście partia braci Kaczyńskich to dla Platformy partner numer jeden. Olechowski nie odpowiada wprost, ale nie mówi też zdecydowanego nie, że Platforma nie zawiąże koalicji z SLD w warszawskiej radzie: Jeśli życie wymaga innych rozwiązań, to politycy nie mogą z góry powiedzieć, że je wykluczają, bo byliby bardzo kiepskimi politykami i nie nadawali się do rządzenia. Lech Kaczyński, najsilniejszy kontrkandydat Olechowskiego w wyścigu do fotela prezydenta stolicy nie chciał na razie tego komentować, a drugi z braci Jarosław traktuje tę wypowiedź jako incydentalną. Stwierdził, że mogłoby to świadczyć o niezrozumieniu przez Olechowskiego treści zawartego niedawno porozumienia. W kuluarach stołecznego ratusza słyszy się, że SLD już próbuje układać się z Platformą. Byłoby to bardzo na rękę Sojuszowi, który w stolicy ma poważne trudności z wystawieniem pewnego kandydata dorównującego popularnością Olechowskiemu czy Kaczyńskiemu. Sojusz chcąc współrządzić miastem nie ma więc praktycznie innego wyjścia, jak dogadać się właśnie z Olechowskim, dzielni mu kibicować, trzymać za niego kciuki, by wygrał ten trudny wyścig.