Świętowanie powstania Platformy jest przełożone na później - przypomniał na początku rozmowy Andrzej Olechowski. Dodał, że z tej okazji wypije "małego szampana". - Nigdy nie podjąłem decyzji bardziej brzemiennej w skutki, niż powołanie wraz z Maciejem Płażyńskim i Donaldem Tuskiem Platformy Obywatelskiej - powiedział w rozmowie z Piotrem Witwickim. Dodał, że ta partia jest jedną z głównych partii, rządziła przez osiem lat, ja nie jestem jej kontent, ale to nie znaczy, że nie chylę kapelusza przed jej rozwojem - wyjaśniał. 20 lat Platformy - Powstania Platformy chcieli liberałowie z Unii Wolności - wspominał Olechowski. O swoim udziale w projekcie mówił, że to skutek oczekiwań jego wyborców, którzy zgadzali się programem i postulatami. - Zadowolony nie byłem - skomentował swoje odsunięcie na drugie tory w PO. Zdradził, że główna przyczyna jego odejścia z PO nie zmieniła się. - Platforma straciła busolę, przestała być partią, która o coś walczy, no i coś z tego zostało - mówił, komentując odejście Joanny Muchy. - Z jakiegoś powodu Polacy odsunęli PO od władzy i PO znów musi zachwycić Polaków - dodał. Pytany o to, kto jest w stanie odsunąć PiS od władzy, odpowiadał, że nie można tego zrobić pojedynczo. - Bez współpracy partii opozycyjnych tego się nie da zrobić - stwierdził. Dodał, że "to nie może być tak, że nie możemy tego drzewa obalić sami to zbierzmy się i obalmy je razem. trzeba powiedzieć po co my to robimy, muszą być określone programy". "Każdy wiosłuje w swoją stronę" - Brakuje mi energicznej odświeżonej, chcącej gryźć trawę Platformy Obywatelskiej, ale nie po to by odzyskać władze, ale po to by coś zmienić - mówił. Zapytany o program PO, odparł, że "nikt go nie zna". - W sposób dla mnie nie zrozumiały, ta partia jest sparaliżowana, jeśli chodzi o prace programowe i ideowe - dodał. Jego zdaniem paraliż wynika z tego, że w PO jest wielu ludzi o różnych poglądach i "każdy wiosłuje w swoją stronę". - Jak znajduje się wspólny mianownik, to jest on tak rozmyty, że przestaje cokolwiek wyrażać, Platformie brakuje wyrazistości - oceniał. - Tam musi dojść do poważnej awantury programowej, kto ma odejść to odejdzie i wtedy ta partia będzie w stanie walczyć o wyborców - stwierdził. Oceniał, że nie należy tylko krytykować, ale i pokazywać alternatywy. Protesty w Rosji po zatrzymaniu Nawalnego - My przykładamy do tego właściwą wagę, to są ważne protesty, które robią wrażenie - mówił o demonstracjach w Rosji po zatrzymaniu opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Do wystąpień społecznych nawoływał sam Nawalny. Zdaniem Olechowskiego Władimir Putin "nie jest mocny, ma niskie wyniki w sondażach, ale władza Putina jest mocna". - Pytanie jest do jakiego punktu jego gotów się posunąć, by tłumić te protesty, dziś widzieliśmy, że władza była brutalna - mówił.