Konrad Piasecki, Piotr Salak: Czy pan podaje rękę komuś, kto mówi o Andrzeju Olechowskim: "zadufany w sobie paw"? Andrzej Olechowski: Nie wiem. Z jednej strony cóż to jest podać rękę, ale z drugiej krew człowieka zalewa jeśli wie. Nie wiem kto to powiedział. RMF FM: Jak pan myśli? Proszę zgadywać. Andrzej Olechowski: Nie mam pojęcia. RMF FM: Władysław Frasyniuk, człowiek z którym chce pan zawrzeć koalicję wyborczą. Andrzej Olechowski: Zauważyłem, że ludzie których w zasadzie nie znam mają bardzo dużo o mnie do powiedzenia. Raz w życiu rozmawiałem z panem Frasyniukiem i to było bardzo dawno temu. RMF FM: Może obserwuje pana uważnie i wyrobił sobie takie zdanie o panu nie znając pana dobrze? Andrzej Olechowski: Może. Ja też go obserwuję, wyrabiam sobie zdanie, ale nie znam człowieka i póki co nie wypowiadam się. RMF FM: A jakie pan sobie zdanie wyrobił o całej Unii Wolności? Andrzej Olechowski: To jest najsilniejsze środowisko, partia i elektorat wśród tego co Wprost nazywa elektoratem zdrowego rozsądku a ja nazywam ludźmi, którzy akceptują porządek III RP i chcą go rozwijać czyli tego środka środowisk konserwatywno-liberalnych. To jest istotna część polskich wyborców. RMF FM: Czy sojusz z UW to jest małżeństwo z rozsądku czy z miłości? Jest w tym jakaś odrobina uczucia? Andrzej Olechowski: Programowo to nawet bardzo dużo uczucia. To są bardzo bliskie programy. RMF FM: Oni mówili o panu przed wyborami: cynik, człowiek do wynajęcia. I co, teraz powiedzą, że to deszcz padał? Andrzej Olechowski: Nie wszyscy mówili, ale niektórzy. Partia oficjalnie nie mówiła. Ci z którymi rozmawiam, tak głośno nie mówili tak brzydko, więc to nie jest tak źle. RMF FM: Czy unikają pańskiego wzroku jak się teraz spotykacie? Andrzej Olechowski: Czasem, niektórzy. Tym bardziej, że zmienili zdanie. RMF FM: Pokochali pana? Kto na przykład? Andrzej Olechowski: Nie pokochali, ale wielu z tych polityków, którzy byli tak krytyczni powiadają, że to jest jakiś sukces, odsłonięcie pewnego elektoratu, że to jest naturalne zaplecze Unii. Ja protestowałem przeciwko temu. RMF FM: Nie ma pan wrażenia, że stał się pan taką cenną postacią dla Unii? Człowiekiem, który może postawić wysoką cenę? Andrzej Olechowski: Myślę, że każdy człowiek, który interesuje się polityką uważałby, że ja w imieniu jakichś wyborców mogę coś powiedzieć. Albo inaczej powiem: jeśli ja się do czegoś przyłączę, to wtedy niektórzy ludzie uznają to za dobre, za wskazane, że mogę rekomendować niektórym wyborcom pewne rozwiązania. RMF FM: Ale przyznaje pan, że Unia Wolności też jest panu potrzebna. Ma pan taki kłopot jak PRL z truskawkami. To jest klęska urodzaju: ma pan 17-procentowe poparcie i co z tym zrobić? Andrzej Olechowski: Mam wielki kłopot i zresztą o tym mówię. Ubiegałem się o jedyne w Polsce stanowisko państwowe o które można się ubiegać bez rekomendacji partyjnej. Takie jest tylko stanowisko prezydenta. RMF FM: Dostał pan 17 procent i teraz nie wiadomo co z tym zrobić, bo pan nie wygrał? Andrzej Olechowski: Zgoda. Ale jest w Polsce około 3 lub 4 milionów ludzi, którzy akceptują istniejący porządek w III RP i chcą go rozwijać. Proszę zwrócić uwagę, że wyborcy SLD chcieliby powrotu pewnych instytucji PRL-owskich, w każdym razie w dziedzinie opieki społecznej. Wyborcy AWS chcieliby zmieniać ten porządek - wielu z nich uważa, że była zmowa w Magdalence. Natomiast ten środek - może to jest przyszła średnia klasa - oni nie mają dziś partii, która by ich reprezentowała. Dlatego szukam takiego kompromisu polityków na tej scenie, którzy chcieliby reprezentować tych ludzi. RMF: Co by pan Andrzej Olechowski razem z tym "środkiem" chciał osiągnąć, tak osobiście? Wystartować w wyborach prezydenckich za pięć lat? Andrzej Olechowski: To, co chciałbym osiągnąć na dzisiaj, bo za pięć lat to nie wiem co będzie. RMF: Przejdźmy do konkretów. Andrzej Olechowski: Chce pan konkretów, już powiem. Otóż co chciałbym osiągnąć? Uważam, że przed Polską jest bardzo wiele wyzwań, które wymagają odpowiedzi w duchu liberalno-konserwatywnym. Choćby kwestia miejsc pracy, o których mówiłem na Kongresie Unii. Więc chciałbym wyżej podnieść sztandar liberalno-konserwatywny. Chciałbym wzmocnić siłę, która za nim stoi. Bo tylko taka odpowiedź jest dzisiaj adekwatna. Wszystkie inne będą niedobre. Co ja będę robił za pięć lat - na prawdę nie wiem. RMF: A we wrześniu, kiedy odbędą się wybory parlamentarne? Andrzej Olechowski: We wrześniu chciałbym wesprzeć sojusz ludzi, którzy reprezentują ten program, o którym powiedziałem. Czy dojdzie do tego sojuszu, nie wiem. RMF: Nie startując w wyborach... Andrzej Olechowski: Nie startując w wyborach , bo się do tego nie nadaję. RMF Nudziłoby się panu w parlamencie? Andrzej Olechowski: Tego nie wiem, ale wiem, że się nie nadaję do pracy parlamentarnej. RMF Do ciężkiej organicznej pracy pan się nie nadaje? Andrzej Olechowski: Nadaje się pan do skoków narciarskich? Ja już na pewno nie ze swoją wagą. Więc się nie nadaję do parlamentu. RMF Ale 17 procent ludzi pana popiera. A tak swoją drogą co pan teraz robi? Andrzej Olechowski: Ale to nie jest obowiązek. To, że popiera, to dobrze. Bardzo się cieszę z tego. Ale to nie zobowiązuje mnie do ubiegania się o miejsce w parlamencie. RMF A swoją drogą, co pan teraz robi, z czego pan teraz żyje? Wrócił pan do biznesu? Andrzej Olechowski: Jeszcze nie. Dopiero sobie układam życie w nowym wieku. Nie mogę go tak do końca ułożyć, póki nie wiem jak się zakończą te rozmowy polityczne. Nie wiem co mi będzie wypadało robić, a czego nie. Więc czekam. Daję priorytet w tej chwili tym rozmowom jeszcze politycznym, które jak sądzę - znaczy nie tylko jak sądzę - one muszą się zakończyć w tym miesiącu. Ja sądziłem, że to się zakończy do 14 stycznia, do Rady Krajowej Unii, że będziemy mogli podjąć już decyzję. No, ale to jest duża instytucja doświadczona, więc to tak szybko nie idzie. Więc poczekamy do końca miesiąca. Chciałbym też powiedzieć wyraźnie, że to już jest data dla mnie osobiście nieprzekraczalna. W tym czasie stowarzyszenie Obywatele dla Rzeczypospolitej będzie zarejestrowane. Ruszamy z własną organizacją. Tam już jest dobrze ponad dwa tysiące zgłoszeń i chcemy zacząć działać. RMF: Ale porozmawiajmy trochę o biznesie. Ostatnio minister sprawiedliwości Lech Kaczyński mówił, że biznes i polityka to jest taka mieszanka wybuchowa. Pan się z tym zgadza, jest tak w Polsce? Andrzej Olechowski: Może być mieszanka wybuchowa. RMF: A jest czy nie? Andrzej Olechowski: Nie mam takiego silnego wrażenia. Choć niewątpliwie jest ileś osób, ileś środowisk, gdzie to się bardzo pomieszało. Powiedzmy tak: nie ma nic zdrożnego w kontaktach i współpracy polityków i przedsiębiorców. Jest to natomiast mieszanka wybuchowa, kiedy tam dochodzi do korupcji. RMF: A dochodzi? Andrzej Olechowski: Oczywiście, przecież panowie widzą dookoła. RMF: A panu ktoś proponował na przykład jakieś korzyści majątkowe? Andrzej Olechowski: Mnie się tak w życiu udało, że nie, że tak nie było. RMF: Wszyscy biorą, pan nie bierze? Andrzej Olechowski: Nie, tak nie powiedziałem. Nie powiedziałem, że wszyscy biorą. To, że biorą wiemy. Dlatego odsłaniają nam to media. RMF: A nie jest powszechne wśród biznesmenów przekonanie, że bez łapówki w Polsce niczego dużego, na przykład dużego kontraktu nie da się załatwić? Andrzej Olechowski: Myślę, że dzisiaj jest tak samo szerokie jak przekonanie wśród obywateli, którzy chodzą do urzędów i wiedzą, że często bez czekoladek, czy bez kwiatka też się nie da załatwić. RMF: No i co trzeba kupić? Za co trzeba dać łapówkę w środowisku biznesmenów? Andrzej Olechowski: Gdybym tak do końca wiedział, to poszedłbym do prokuratury, a nie zaczynał od panów. Ale to, co czytam i to o czym słyszę jest takie podnoszące włosy na głowie. RMF: A czy biznesmeni czują na przykład oddech służb specjalnych na plecach? Pan rozmawia o pieniądzach w swoim gabinecie, czy już pan wychodzi z kontrahentami do parku? W PZU jest podsłuch. Andrzej Olechowski: Ja się nie daję zwariować. To znaczy uważam, że jednak telefony w Polsce nie są podsłuchiwane. RMF: No dobrze, ale w PZU jest podsłuch i ktoś podsłuchiwał rozmowy. Andrzej Olechowski: Takie rzeczy mnie lekko przerażają, ale mam nadzieję, że to jest w ramach walki wewnętrznej, a nie służb specjalnych. Zresztą nie dowiedzieliśmy się do końca, kto założył te pluskwy. Zresztą uważam, że rolą panów jest dopilnowanie, żeby ktoś w końcu powiedział, co to były za pluskwy. Nie mam, ale muszę wyraźnie powiedzieć, ja jestem jednakże osobą dość szczególną w jednym i drugim środowisku. Więc to nie jest tak, że mnie czy przy mnie ktoś chętnie coś opowie. Natomiast mam takie samo wrażenie jak wy, że korupcja w Polsce jest ogromna.