Lepper, który prowadzi swoją kampanię głównie na bazarach i giełdach, także na warszawskich targowiskach pytał ludzi o ich problemy i przedstawiał swoja wizję prezydentury. Jak powiedział, spotkał tu dużo rencistów, emerytów oraz młodych ludzi. - Kupcy skarżyli się na rosnące opłaty targowiskowe, emeryci i renciści na zbyt niskie emerytury i renty, a młodzi ludzie na problemy ze znalezieniem pracy - zaznaczył. Podczas piątkowych spotkań wyborczych lider Samoobrony apelował ponadto do premiera Donalda Tuska o wprowadzenia stanu klęski żywiołowej w związku z nadejściem drugiej fali powodziowej. - To, co się dzieje z powodzią, przekracza wszelkie przewidywania i nie ma na co czekać - ocenił. Zdaniem Leppera, wprowadzenie stanu klęski żywiołowej oznaczałoby, że rząd w końcu weźmie na siebie odpowiedzialność za usuwanie skutków powodzi, a ponadto gwarantowałoby jej ofiarom korzystniejsze odszkodowania. Jak zauważył, wprowadzenie stanu wyjątkowego niosłoby jeszcze jedną korzyść - przesunięcie terminu wyborów prezydenckich. - W obecnych warunkach bardzo ciężko jest bowiem kandydatom prowadzić kampanię wyborczą - uznał. Ogłoszenie stanu klęski żywiołowej spowodowałoby konieczność przesunięcia terminu wyborów prezydenckich. Konstytucja przewiduje bowiem, że w czasie stanu nadzwyczajnego (stanu wyjątkowego, wojennego lub klęski żywiołowej) i w ciągu 90 dni po jego zakończeniu nie mogą zostać przeprowadzone wybory prezydenta, parlamentarne czy samorządowe. Jutro lider Samoobrony spotka się z wyborcami w Ostrowcu Świętokrzyskim i Starachowicach.