Agnieszka Maj, Interia: Planuje pan start w wyborach na szefa Platformy Obywatelskiej? - Andrzej Halicki: Ja? Nie. Myślę, że z Parlamentu Europejskiego zarządzanie Platformą w kraju byłoby dosyć ciężkie. Europoseł Bartosz Arłukowicz powiedział, że rozważa taką ewentualność - Trzymam kciuki za powodzenie takiej bilokacji. Nie jest to łatwe. W sensie fizycznym niemożliwe, w sensie politycznym trudne. Myślę, że poważnie powinniśmy się zastanowić, jak powinna wyglądać Platforma i kiedy myślę o tych czterech latach, to nie jestem zadowolony z efektów, bo sam oczekiwałem dużo więcej. - Jeśli chodzi o moment, kiedy Grzegorz Schetyna objął Platformę, to w zasadzie tę strategię, którą przyjął, mogę tylko ocenić pozytywnie. Na przykład zbudowanie tak szerokiej koalicji, jaka była w majowych wyborach. Wszyscy analitycy mówili, że to niemożliwe. Że taka koalicja jest niemożliwa do zawiązania, że nie powstanie. Nigdy nie uda jej się zrealizować fizycznie w kampanii. Mimo to powstała i, co więcej, uważam że mało brakowało, by była skuteczna. - Niestety, jak nie ma zwycięstwa, nie ma satysfakcji i koalicja się rozpadła. Uważam, i tu mam największy żal do naszych partnerów, że z grona PSL, skądinąd naszego bardzo dobrego partnera w Parlamencie Europejskim, wyszedł ten pierwszy sygnał. Gdyby było inaczej, myślę też, że zupełnie inaczej wyglądałyby wybory jesienne, że byłby inny rząd. Ale to jest gdybanie. W każdym razie o planie Grzegorza Schetyny można powiedzieć, że strategia była dobra, ale wykonanie nie za bardzo. Czyli według pana wniosek jest taki, że w dalszym ciągu szefem Platformy powinien być Grzegorz Schetyna? - No więc właśnie tu jest podstawowe pytanie. Czy mamy wszystko wywrócić do góry nogami i zacząć od nowa, czy też tę strategię w dalszym ciągu realizować, być może w jakiejś innej konfiguracji personalnej. Ja jestem za kontynuacją, ze zmianami jeśli chodzi o sposób działania. Za zmianami personalnymi, czy raczej z tym samym szefem? - I to jest pytanie. Czy zmiany wokół szefa nie są taką gwarancją, że można ułożyć te działania skutecznie, nie robiąc rewolucji. Czyli żeby szef pozostał ten sam, ale żeby sobie inaczej to wszystko zorganizował? - Zobaczymy, czy będzie to możliwe. Po pierwsze sam Grzegorz Schetyna musi podjąć to wyzwanie weryfikacji. Po drugie musiałby mieć ten sam pogląd, czyli określić, w jaki sposób widzi te zmiany i w jaki sposób chce budować dalsze działanie. Zobaczymy, kto będzie konkurentem. Mamy kilka nazwisk. To bogata paleta ofert i myślę, że oni również zaproponują takie rozwiązania, nad którymi będziemy dyskutować. To dopiero początek tej rozmowy o przyszłości Platformy, a nie finisz.