Prezydent Andrzej Duda, zapytany w Polsat News, czy jest czego gratulować premierowi Morawieckiemu, bo po raz pierwszy zapis o praworządności znalazł się w podsumowaniu unijnego szczytu, odpowiedział, że "zapis w sprawie praworządności znalazł się w podsumowaniu, ale został zapisany w bardzo skomplikowany sposób" i - w związku z tym - "oczywiście są różne tego interpretacje". "To było naprawdę bardzo poważne starcie" "Proszę zwrócić uwagę, jak długa była to walka polityczna i wytrwałości w tym zakresie na pewno trzeba panu premierowi pogratulować, bo rozmawiałem z nim telefonicznie przedwczoraj i wiem, że to było naprawdę bardzo poważne starcie i sam zagrzewałem go do tego, żeby trzymać twardą, ale konstruktywną postawę. Wydaje mi się, że można śmiało mówić o tym, że taką postawę konstruktywną, ale twardą utrzymał i m.in. przez to te obrady trwały tak długo" - powiedział prezydent. Prowadząca rozmowę przywołała słowa prezydenta Warszawy, kandydata Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich, Rafała Trzaskowskiego, który ocenił, że łącznie w nowej perspektywie finansowej UE pieniędzy dla Polski będzie dużo, ale - jak wskazał - trzeba je będzie jeszcze "obronić" w dalszych negocjacjach, czyli w Parlamencie Europejskim, który bardzo krytycznie odnosi się do kwestii praworządności w Polsce. Andrzej Duda o raporcie PE: Tezy kłamliwe, mijające się z prawdą W tym kontekście przypomniana została także dotycząca Polski opinia z PE, że "nie ma innego takiego państwa w Unii, które w tak krótkim czasie, w ciągu ostatnich pięciu lat, stworzyłoby podobną kaskadę reform prawnych w ramach procedury nadzwyczajnej, przy wyłącznym poparciu rządzącej większości i bez żadnych ustępstw wobec opozycji parlamentarnej lub jakiejkolwiek mniejszości oraz poważnie naruszając rządy prawa". Zapytany, czy przypadające Polsce pieniądze z UE nie będą w związku z tym zagrożone, Andrzej Duda odpowiedział, że przywołana opinia rażąco mija się z prawdą. "Jedna z ustaw została przygotowana po to, aby odpowiedzieć pozytywnie na postanowienie, które zostało wydane przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej" - powiedział. "Różne były zarzuty opozycji, ale m.in. wśród zarzutów opozycji też znajdowały się te, które stały u podstaw mojego weta do pierwszej ustawy o Sądzie Najwyższym, więc to są tezy, niestety, w części kłamliwe, mijające się z prawdą, a one, obawiam się, wynikają z tego, co w Parlamencie Europejskim opowiadają posłowie polskiej opozycji" - dodał. Na uwagę, że UE ma inne zdanie w sprawie praworządności, niż polski rząd, prezydent odpowiedział, że instytucje, które zostały wprowadzone w Polsce, opierają się na podobnych rozwiązaniach, jakie funkcjonują w państwach europejskich. "W różnych krajach europejskich tego typu rozwiązania prawne są, tylko, niestety, państwo z Komisji Europejskiej nie chcą tego dostrzec" - ocenił. "Mam nadzieję, że państwo posłowie opozycyjni, którzy dzisiaj zasiadają w Parlamencie Europejskim, będą tutaj Polskę wspierali, a nie będą przeciwko Polsce, bo niestety takie sytuacje nagminnie się zdarzały w ostatnich pięciu latach" - stwierdził Andrzej Duda. Zmiany kadrowe w otoczeniu prezydenta? Prezydenta zapytano także o to, czy dojdzie do zmian personalnych w jego otoczeniu. "Na pewno będą zmiany" - odpowiedział. Jak wyjaśnił Andrzej Duda, "ma jeszcze czas" na to, by je przedstawić. "Każda zmiana, która dotyczy najwyższych szczebli w kancelarii, jest zmianą poważną. Mam też swoje przemyślenia" - podkreślił. Krzysztof Szczerski zostanie szefem MSZ? Na pytanie, czy Krzysztof Szczerski przestanie być szefem jego gabinetu i zostanie ministrem spraw zagranicznych, Andrzej Duda odpowiedział: "Jeżeli pan minister otrzyma taką propozycję i będzie chciał z niej skorzystać, to zostanie ministrem". "Ja myślę, że jeśli dostanie taką propozycję, to będzie oznaczało, że Polska go potrzebuje i że wykonywał ze mną tę misję prowadzenia polskich spraw przez ostatnie lata, ale jednak bycie konstytucyjnym ministrem, ministrem spraw zagranicznych, to jest wielki zaszczyt i wielka odpowiedzialność. Krzysztof Szczerski jest profesjonalistą i rzeczywiście, jeżeli chodzi o sprawy międzynarodowe, to jest człowiek, który w moim przekonaniu jest na pewno w absolutnej polskiej czołówce w tej chwili" - powiedział prezydent. Więcej o kulisach roszad w PiS pisał dziennikarz Interii Jakub Szczepański. Rola Marcina Mastalerka w kampanii Na pytanie, jaka była rola w kampanii prezydenckiej byłego rzecznika PiS Marcina Mastalerka, prezydent odpowiedział: "Bardzo mi pomógł". "Dobrze mi doradzał. Rozmawialiśmy często. Marcin jest bardzo zdolnym człowiekiem, który ma taki wybitny zmysł, powiedziałbym, i zarządczy, i polityczny, rzeczywiście w bardzo ważnych momentach w czasie tej kampanii bardzo mi pomógł, życzliwie kierując się tutaj przede wszystkim jego pojmowanym najgłębiej interesem Polski i tego, jak uważał, że powinny być prowadzone polskie sprawy" - powiedział prezydent. Zaznaczył, że jest Mastalerkowi za to bardzo wdzięczny. "Nie wiem, jakie będą jego życiowe decyzje, na razie jest w zarządzie Ekstraklasy" - powiedział prezydent. Dopytywany, czy złoży jakąś propozycję Mastalerkowi, odparł, że "o ewentualnych zmianach w Kancelarii Prezydenta powie w odpowiednim czasie". Dalsza reforma sądownictwa Prezydent był też pytany w Polsat News m.in. o "oczekiwanie ze strony ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry na dokończenie reformy sądownictwa" oraz o to, "na ile jest to istotna sprawa dla prezydenta". "Przede wszystkim jest pytanie, co jest istotne dla moich wyborców, a to jest postulat, który wielokrotnie słyszałem w trakcie kampanii wyborczej: dokończyć reformę sądownictwa, chcemy sprawnych sądów" - odpowiedział Andrzej Duda. Jak ocenił, to był "ważny postulat wyborczy". Według prezydenta, "trzeba spokojnie i konsekwentnie tę reformę realizować". "Po to, żeby ludzie rzeczywiście zmienili stosunek do polskiego wymiaru sprawiedliwości, do sądownictwa, żeby przestali mówić, że sądy są niesprawiedliwe, bo to jest największy problem dzisiaj, że większość Polaków uważa, że sądy są niesprawiedliwe" - mówił. "Ale również po to, żeby skrócił się czas oczekiwania na rozprawy. To są bardzo trudne zagadnienia" - kontynuował prezydent. Jak przypomniał, "praca nad skróceniem czasu rozpatrywania spraw, można mówić, że trwa już od dziesięcioleci". "Niestety, bardzo trudno jest to osiągnąć" - dodał. Jak zapewnił prezydent, będzie w szczegółach analizował każdą ustawę, która do niego trafi. "Mam też nadzieję, że będę mógł uczestniczyć poprzez swoich przedstawicieli w pracach - wtedy, gdy będą przygotowywane rozwiązania i będą mi przedstawiane założenia tak, abym mógł się przygotować i powiedzieć, czy dany kierunek uważam za słuszny. Chciałbym tak pracować" - powiedział Andrzej Duda.