Prezydent od poniedziałku przebywa w Stanach Zjednoczonych. W czwartek, ostatniego dnia wizyty, spotkał się z kadetami z West Point. Duda podczas spotkania wskazywał, że na międzynarodowej scenie są aktorzy - zarówno państwa, jak i podmioty niebędące państwami - którzy nieustannie próbują testować międzynarodowy porządek prawny. Wymienił w tym kontekście powtarzające się próby jądrowe przeprowadzane przez Koreę Północną, terroryzm i tzw. Państwo Islamskie, a także działania syryjskiego reżimu. "Dla mnie i dla moich rodaków największym zmartwieniem jest jednak nasze wschodnie sąsiedztwo. Mam na myśli Rosję, która złamała normy międzynarodowe i dokonała inwazji na swoich dwóch sąsiadów, Gruzję i Ukrainę" - mówił prezydent. "Rosję, która stara się podważyć europejską jedność, dokłada wszelkich starań, by odzyskać swoje dawne strefy wpływu. Rosję, która nie pomaga w znalezieniu rozwiązania kryzysów światowych i eksportuje polityczną korupcję" - mówił Duda. Zaznaczył, że przy wschodniej granicy Polski odbywają się właśnie rosyjsko-białoruskie ćwiczenia wojskowe Zapad 2017. "Są one kontynuowane bez szacunku dla regulacji międzynarodowych. Nie jest tajemnicą, że w manewrach tych bierze udział o wiele więcej żołnierzy niż deklarowane 12,7 tys." - podkreślił prezydent. Jak dodał zaniżanie liczby żołnierzy faktycznie biorących udział w manewrach pozwala Rosji obejść regulacje wynikające z Dokumentu Wiedeńskiego, zgodnie z którym przy liczbie powyżej 13 tys. wymagana jest obecność obserwatorów międzynarodowych. Prezydent zauważył, że poprzednie edycje manewrów Zapad - w 2009 i 2013 roku - zawierały symulację bombardowania celów na terenie Polski za pomocą broni jądrowej. Zaznaczył, że manewry podobne do Zapad zostały też wykorzystane w przeszłości jako kamuflaż ataku na Gruzję i Ukrainę. Amerykańskie przywództwo potrzebne "Przywództwo USA jest dziś tak potrzebne, jak w czasie dwóch wojen światowych i zimnej wojny" - mówił Duda do kadetów w West Point. Podkreślił, że Polska robi wszystko, by przyczynić się do wysiłków USA i NATO na rzecz bezpieczeństwa. Prezydent powiedział, że zagrożenia światowe, takie jak terroryzm, aktywność tzw. Państwa Islamskiego, próby nuklearne Korei Płn. czy działania reżimu w Syrii, wymagają odpowiedniej reakcji ze strony społeczności międzynarodowej. "Ze względu na niezrównany potencjał Stany Zjednoczone muszą pozostać na czele. Dzisiaj przywództwo USA jest tak potrzebne, jak w czasie dwóch wojen światowych i zimnej wojny" - oświadczył Duda. Wyraził wdzięczność za zaangażowanie USA w polskie bezpieczeństwo. "Polska jest teraz o wiele bezpieczniejszym krajem, kiedy przyjmujemy wojska amerykańskie na naszej ziemi. Po raz pierwszy od dwustu lat powitaliśmy obcokrajowców w Polsce z otwartymi ramionami" - mówił prezydent. Zapewnił, że Polska, doceniając amerykańskie zaangażowanie, nie pozostaje jednak bezczynna, jeśli chodzi o działania na rzecz obronności. "Rozumiemy znaczenie sprawiedliwego podziału ciężaru. Tak jak Kościuszko znacząco przyczynił się do amerykańskiej niepodległości dwieście lat temu, dziś Polska robi wszystko, aby przyczynić się do wysiłków Stanów Zjednoczonych i NATO" - podkreślił Duda. Jak zaznaczył, Polska zwiększa swe zdolności obronne poprzez budowę dobrze wyposażonej i wyszkolonej, nowoczesnej armii. "Byliśmy jednym z pierwszych członków NATO, który wypełnił postanowienia szczytu NATO w Walii dotyczące przeznaczania na obronność 2 proc. PKB, a planujemy wydać jeszcze więcej, osiągając poziom 2,5 proc. pod koniec następnej dekady" - podkreślił prezydent. Poszerzenie współpracy z USA "Polska liczy na rozwój współpracy z USA w dziedzinie dostaw gazu LNG. Planuje stać się regionalnym ośrodkiem dla amerykańskiego gazu i jako taki stanowić alternatywę dla Środkowej Europy" - powiedział Duda. Prezydent podkreślił, że dla Polski bardzo ważne jest bezpieczeństwo energetyczne. "Rosja wykorzystuje swoje wpływy w europejskim sektorze energetycznym do manipulacji politycznych, dlatego jednym z naszych najważniejszych priorytetów jest dywersyfikacja dostaw energii" - oświadczył prezydent. W tym celu - mówił - elementem działań dywersyfikujących jest budowa terminalu LNG w Świnoujściu. Wyraził satysfakcję, że w czerwcu do Świnoujścia dotarła pierwsza dostawa amerykańskiego gazu skroplonego. "Mamy nadzieję na dalszy rozwój współpracy w tej dziedzinie, ponieważ planujemy stać się regionalnym ośrodkiem dla amerykańskiego gazu i jako taki stanowić alternatywę dla regionu" - powiedział prezydent. Prezydent mówił też o współpracy regionalnej Polski. Podkreślił, że naszym celem jest pełne wykorzystanie potencjału gospodarczego Europy Środkowej i Wschodniej poprzez budowę nowej infrastruktury transportowej i energetycznej. "Poprzez projekty takie jak inicjatywa Trójmorza, która łączy 12 partnerów regionalnych, naszym celem jest osiągnięcie bardziej zrównoważonego i sprawiedliwego rozwoju w naszej części Europy" - powiedział. Przypomniał, że podczas lipcowego szczytu państw Trójmorza w Warszawie obecny był też prezydent Donald Trump. "Cieszymy się, że administracja i firmy w Stanach Zjednoczonych uznają, że nasz region jest szansą na biznes" - dodał prezydent.