W rozmowie z Danutą Holecką Andrzej Duda mówił m.in. o projekcie porozumienia z Wielką Brytanią. "Chciałbym podkreślić jedno, to jest projekt wstępny, który dopiero zostanie poddany pod właściwe negocjacje, które mają się rozpocząć w piątek. Nie wyobrażam sobie, żeby można było zgodzić się na rozwiązania, które będą miały charakter dyskryminujący" - podkreślił prezydent w wywiadzie dla TVP. W piątek wizytę w Warszawie złoży premier Wielkiej Brytanii Dawid Cameron. Z premier Beatą Szydło ma on rozmawiać m.in. o projekcie porozumienia UE-Wielka Brytania. Jak zaznaczył prezydent, "swoboda przepływu pracowników, swoboda przepływu usług to jedne z największych wartości Unii Europejskiej i jakiekolwiek rozwiązania dyskryminacyjne w tym zakresie z całą pewnością wzbudzą sprzeciw w wielu krajach". "Zobaczymy, jak te negocjacje się potoczą" - dodał prezydent. Podkreślił też, że w projekcie porozumienia zapisano, iż "mechanizm zabezpieczający", który pozwoli krajom UE na ograniczenie dostępu do niektórych świadczeń socjalnych dla nowo przybyłych imigrantów z innego państwa unijnego, mogłyby być uruchamiany tylko w "sytuacji gwałtownego napływu imigrantów zarobkowych". Duda zaznaczył, że ważne jest, jaka ostatecznie będzie interpretacja określenia "gwałtowny napływ". Zobacz wypowiedź prezydenta: "Projekt zawiera także ważne elementy dotyczące wzmocnienia suwerenności i to jest to, o czym premier Dawid Cameron rozmawiał ze mną Londynie na Downing Street; to jest to, o czym rozmawialiśmy także tutaj w Warszawie mniej więcej miesiąc temu, kiedy premier Cameron był w Pałacu Prezydenckim" - mówił Duda. Jak dodał, mówił wtedy szefowi brytyjskiego rządu, że forsowane przez niego rozwiązania wzmacniające suwerenność państw UE są potrzebne. Prezydent zaznaczył, że w projekcie porozumienia są dwa zapisy dotyczące tej kwestii. "Pierwszy mówiący, że ciągle ściślejsza Unia (ang. ever-closer Union), nie oznacza Unii w znaczeniu politycznym. Po drugie zapis, który mówi, że kraje strefy euro nie mogą przyjmować regulacji, które będą szkodliwe dla krajów znajdujących się poza strefą. To także bardzo ważne, jeśli chodzi o to, by Europa nie stawała się Europą dwóch prędkości" - powiedział prezydent. Tutaj znajdziesz szczegóły projektu porozumienia Sprawa Trybunału Konstytucyjnego W czasie rozmowy poruszono także wątek Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent powołał się na artykuł 194 Konstytucji, zgodnie z którym - jak zaznaczył - Trybunał Konstytucyjny ma liczyć 15 sędziów. "I w tym momencie tylu sędziów jest" - zaznaczył Andrzej Duda. Jak dodał, "każdy, kto mówi, że powinien [Duda - red.] powołać nowych sędziów, chce by prezydent złamał konstytucję. "Prezydent konstytucji nie złamie" - podkreślił. Dodał, że w jego ocenie, w tym momencie "w zasadzie wszystko" zależy od parlamentu, bo to parlament przyjmuje uchwały o wyborze sędziów TK i to parlament zmienia w Polsce prawo. "Jeśli uważa, że jest to potrzebne, proszę bardzo może dokonać zmiany konstytucji i tych trzech sędziów powołać ponownie" - powiedział. Dopytywany, czy jest szansa na rozwiązanie sporu wokół TK, podkreślił, że są różne propozycje. "Coś mi wydaje, że opozycji na tym kompromisie nie zależy dlatego, że kwestia TK jest takim swoistym paliwem, które oni wylewają, po to żeby podgrzewać spór. Jest ten jasno wyrażony brak woli, w ogóle dyskutowania na poważnie o jakimś kompromisie. Trzeba sobie powiedzieć jasno, że jest to problem" - wskazał. Prezydent dodał, że jego zdaniem, problemem jest też to jakie będzie działanie TK w przyszłości. "Przyznam się, że jako prezydent RP nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, kiedy Trybunał Konstytucyjny powie: 'Obowiązująca ustawa nas nie obowiązuje, my będziemy orzekali tak jakby jej nie było'. To jest anarchia" - zaznaczył. Pytany, czy oczekuje czegoś od prezesa Trybunału Kontytucyjnego prof. Andrzeja Rzeplińskiego powiedział, że tego, by "zakończył tę żenującą sytuację". Duda sprecyzował, że chodzi m.in. o to, by pięciu nowo wybranych sędziów mogło orzekać. Zobacz wypowiedź prezydenta: Jak sobie poradzić z kryzysem migracyjnym? Prezydent był też pytany, czy jest szansa na kompromis w Europie wobec kryzysu związanego z uchodźcami. "Mam nadzieję, że przede wszystkim jest szansa na spójną politykę w ramach Unii Europejskiej" - mówił Duda. Według niego, dziś Unia już widzi przede wszystkim, że problem ma źródło na zewnątrz. "Czyli po pierwsze trzeba bronić i wzmocnić zewnętrzną granicę Unii Europejskiej" - powiedział prezydent. Przypomniał, że Polska ma prawie 1200 km granicy z państwami nieunijnymi. "Ze swojego obowiązku jej ochrony wywiązujemy się dobrze - ja to wszędzie podkreślam, że my pod tym względem wykonujemy nasze obowiązki jako członek Unii Europejskiej" - dodał. Po drugie - kontynuował - trzeba zwalczać przestępczość przemytniczą. Po trzecie - zaznaczył - trzeba wesprzeć te kraje, na obszarze których znajdują się obozy uchodźców. "To jest Turcja, Liban. One wymagają wsparcia, wprowadzenia w tym zakresie przez Unię Europejską z nimi wspólnej polityki" - przekonywał prezydent. "To przed wszystkim dziś powinno być realizowane; to powinny być te kierunki działania w ramach Unii i tu rzeczywiście konieczna jest solidarność" - mówił Duda. Solidarność - tłumaczył - rozumiana jako partycypowanie w kosztach, ale też - w razie konieczności - wysłanie pomocy, chociażby w postaci funkcjonariuszy straży granicznej do tego, żeby zewnętrzną granicę UE jak najlepiej chronić. Prezydent uważa, że strefa Schengen to jeden z największych dorobków Unii Europejskiej. "Myślę, że z punktu widzenia przeciętnego polskiego obywatela to właśnie jest symbol wolności w ramach UE, że możemy przejechać granicę i że ledwo ją zauważamy, że nikt nas nie kontroluje. Stałoby się bardzo źle, gdyby doszło do załamania strefy Schengen" - mówił Duda. Program 500 plus. "To będzie silne wsparcie" "Cieszę się, że program "Rodzina 500 plus" jest tak szybko procedowany" - mówił prezydent Andrzej Duda. Jak podkreślił, temat dopłat dla rodzin z dziećmi był obecny w programie Prawa i Sprawiedliwości od czasów kampanii przed ostatnimi wyborami do europarlamentu. Prezydent przypomniał, że była mowa o tym, iż program będzie skierowany do rodzin, które mają co najmniej dwoje dzieci. Te, które są w trudnej sytuacji materialnej, mogą być nim objęte od pierwszego dziecka. Andrzej Duda zaznaczył też, że opozycja nie ma podstaw do krytykowania programu. - Te pieniądze będą silnym wsparciem materialnym i to jest dla mnie niezwykle ważne. To moje ogromne oczekiwanie i moja wielka ambicja, żeby poprawić codzienny byt Polaków - mówił. Zdaniem prezydenta, każdy obywatel - mniej lub bardziej zamożny - sam powinien zdecydować, czy skorzystać z programu. Zobacz wypowiedź prezydenta: