Andrzej Duda podkreślił, że w walce przeciwko koronawirusowi ważna jest publiczna służba zdrowia oraz dostęp do niej niezależnie od tego, gdzie się mieszka. "Kiedy dzisiaj jesteśmy w trakcie prezydenckiej kampanii wyborczej i kiedy ja kandyduję w tych wyborach, chcę bardzo jasno powiedzieć: póki ja jestem prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej, póty nie ma mowy, żeby rozszerzała się komercjalizacja, a w efekcie rozszerzyła się prywatyzacja służby zdrowia, aby liczba tych publicznych placówek służby zdrowia, w których każdy obywatel jest równo traktowany i każdy jest leczony wtedy, kiedy jest taka potrzeba, zmniejszała się" - oświadczył Andrzej Duda. Biedroń wytyka Dudzie podpis "Druga tarcza antykryzysowa pozwala na komercjalizację upadłych szpitali, prezydent Andrzej Duda podpisując tę ustawę przyłożył do tego rękę" - ocenił wcześniej kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń. Kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń oświadczył na poniedziałkowym briefingu prasowym, że Lewica jest jedyną siłą polityczną w Polsce, która konsekwentnie opowiada się przeciwko komercjalizacji szpitali. "A pan swoim podpisem pod ustawą o tarczy antykryzysowej 2.0, 21 marca 2020 roku przyłożył rękę do prywatyzacji szpitali i ochrony zdrowia. Polki i Polacy panu tego nie wybaczą" - powiedział Biedroń, zwracając się do prezydenta. Lewica mówi: Sprawdzam Podkreślił, że Lewica nie pozwoli na dalszą prywatyzację i komercjalizację szpitali, a także transportu publicznego i szkół. "Służba zdrowia musi dostać zastrzyk finansowy, musi być odpowiednio finansowana do poziomu 7,2 proc. PKB" - podkreślił Biedroń. "Pan Andrzej Duda jest teraz przeciwko komercjalizacji i prywatyzacji szpitali. Skoro tak, to Lewica mówi "sprawdzam". Pozwolimy Andrzejowi Dudzie i Prawu i Sprawiedliwości naprawić to, co przed chwila zepsuli" - oświadczył z kolei lider Lewicy Razem Adrian Zandberg. "Wrzutka w ustawie" Jak zaznaczył, kilka tygodni temu Prawo i Sprawiedliwość "przepchnęło przez Sejm tzw. ustawę COVID-ową". "A w tej ustawie pojawiła się na bardzo późnym etapie prac tak zwana wrzutka. Przepis, który na kilometr śmierdzi lobbingiem, przepis, który wygląda jak przygotowywanie sobie gruntu pod przyszłą, szybką prywatyzację pobankrutowanych szpitali" - oświadczył Zandberg. Dodał, że zapis ten pozwala na zmianę formy organizacyjno-prawnej Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej, dzięki czemu możliwe staje się zbycie akcji podmiotom prywatnym. "Ten skandaliczny przepis został wprowadzony bez realnej debaty w Sejmie, nie było jej ani na posiedzeniu komisji, ani na posiedzeniu plenarnym. Ten przepis wygląda po prostu na lobbingową wrzutkę" - powiedział Zandberg. "Kładziemy w Sejmie ustawę" "Na miejscu Andrzeja Dudy ja bym się schował w mysią norę i nie odzywał w tym temacie po tym, jak złożył podpis pod ustawą, która komercjalizację umożliwia. Ale dajemy szansę Prawu i Sprawiedliwości i prezydentowi Dudzie, by naprawili ten błąd: kładziemy w Sejmie ustawę, która wprowadza jedną prosta zmianę - wykreśla w art 59 te groźne zapisy" - oświadczył. Jak podkreślił, ten projekt to "zero kosztów i 100 proc. ochrony publicznych szpitali przed komercjalizacją i prywatyzacją". "Publiczne szpitale są dzisiaj na pierwszej linii frontu walki o nasze życie i zdrowie. To oznacza, że są dzisiaj pod olbrzymią presją i wiele z nich za kilka miesięcy mogą mieć ekonomiczne kłopoty. Projekt, który składa koalicyjny klub Lewicy zabezpieczy polskie publiczne szpitale przed hienami, które chciałyby pasożytować na ich problemach i które chciałyby wykupić je za bezcen" - oświadczył Zandberg. "Jeżeli naprawdę jesteście przeciwko komercjalizacji szpitali, to przyjmijmy na najbliższym posiedzeniu Sejmu tę ustawę: Szanowne Prawo i Sprawiedliwość przed wami jest bardzo prosty test albo zagłosujecie za tą ustawą Lewicy, albo ośmieszycie Andrzeja Dudę i pokażecie, że chodzicie na pasku lobbystów, którzy już przygotowują się do prywatyzowania szpitali" - powiedział Zandberg.