Z mieszkańcami Kruszwicy kandydat na prezydenta spotkał się w historycznym miejscu pod Mysią Wieżą. - Dla mnie urząd prezydenta to nie tylko nazwa, to nie tylko symbol. Dla mnie urząd prezydenta to przede wszystkim kompetencje zapisane w konstytucji. To istota tego urzędu, szczególny mandat, który prezydent ma, który jest dla niego wielkim zaszczytem, zobowiązaniem, a zarazem wielką legitymacją - powiedział. Kandydat PiS podkreślił, że za prezydentem stoi autorytet społeczeństwa. - To daje prezydentowi możliwość mówienia w imieniu społeczeństwa, a także bronienia społeczeństwa przed niekorzystnymi zmianami. Tego przez ostatnie pięć lat nie było - ocenił. - Dlatego startuję w wyborach pod hasłem nowej prezydentury, innej prezydentury, innego spojrzenia. Prezydent nie jest od tego, żeby nie wkładać rządowi kija w szprychy. Jest od tego, żeby współdziałać z rządem, bo tak mówi konstytucja, z drugiej strony musi o swoim mandacie pamiętać i o ważnych sprawach społecznych powinien twardo mówić, a zwłaszcza nie pozwalać okłamywać społeczeństwa, a już broń Boże samemu społeczeństwa okłamywać - podkreślił Duda. W tym kontekście mówił o podwyższeniu wieku emerytalnego i podwyżkach podatków. - Prezydent w ostatnich pięciu latach podpisał 13 ustaw, w których zostało podwyższonych 21 podatków - zwrócił uwagę Duda. Mówił też m.in. o konieczności prowadzenia polityki prorodzinnej "z prawdziwego zdarzenia", ułatwień podatkowych dla rodzin, programie 500 złotych na każde dziecko dla najuboższych. Duda wskazał również na konieczność uszczelniania systemu podatkowego. - To nie drobni przedsiębiorcy robią przestępstwa na VAT. To rekiny i gangsterka biznesowa dokonują tego - podkreślił.