W piątek Sejm uchwalił nowelizację ustaw sądowych. Prezydent Andrzej Duda w programie "Woronicza 17" TVP Info był pytany, czy jest potrzebna nowa ustawa o sądownictwie. "Ustawa jest niezbędna" "Jest potrzebna, a nawet powiedziałbym, że jest niezbędna, zwłaszcza wobec tych orzeczeń i wypowiedzi, które ostatnio pojawiały się w przestrzeni publicznej także i medialnej, ze strony sądów i ze strony sędziów, gdzie kompletnie wypaczano tak naprawdę istotę tego, co orzekł Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, nadinterpretowując (...) treść tego wyroku, pomijając bardzo istotne jego treści. A jednocześnie próbując de facto wprowadzić anarchię w kraju coś z czym absolutnie zgodzić się nie można i każdy rozsądnie patrzący na to obywatel powie stop takiemu działaniu" - powiedział Duda. Zdaniem prezydenta "stąd między innymi są te rozwiązania, które zresztą w większości są rozwiązaniami zaczerpniętymi z prawodawstwa innych krajów Unii Europejskiej". Jak dodał, rozwiązania te, "mają doprowadzić do tego, żeby sądy wróciły do takiego działania, jakie zgodnie z konstytucją i zgodnie z ogólnoświatowymi, obowiązującymi normami w krajach demokratycznych powinny realizować, czyli powinny sprawować wymiar sprawiedliwości w taki sposób, aby państwo dobrze funkcjonowało i żeby ludzie mieli poczucie sprawiedliwości". "Od dawna w Polsce się to niestety nie dzieje" - wskazał. "Wśród sędziów w Polsce jest grupa - niestety dosyć istotna - ludzi, którzy uważają, że ma być tak jak było, czyli że sędziowie de facto nie ponoszą żadnej odpowiedzialności, przede wszystkim odpowiedzialności dyscyplinarnej" - powiedział prezydent. "Jeżeli mówimy o tym, że ludzie nie mają zaufania do sędziów, do wymiaru sprawiedliwości w Polsce, do sądów, jeżeli ludzie mówią, że nie ma sprawiedliwości, że sądy działają źle; to właśnie przede wszystkim, przez takie sytuacje, kiedy widzą bezkarność sędziów, kiedy widzą, że sędziowie są kimś zawieszonym ponad prawem, (...) że oni mogą sobie robić co chcą, orzekać jak chcą" - ocenił prezydent. "Izbę Dyscyplinarną stworzono z premedytacją jako nową instytucję" Andrzej Duda przypomniał, że "w ostatnim czasie wydano cały szereg orzeczeń, gdzie sędziowie korzystają tylko z tego, że na przykład nie ma już żadnej możliwości odwołania się od orzeczenia Sądu Najwyższego, że nie ma już żadnej możliwości odwołania się od orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego". Ocenił, że zdaniem sędziów "oznacza to (...), że można wydać orzeczenie wbrew przepisom, można wydać orzeczenie wbrew zasadom konstytucji - i tak nie będzie żadnych konsekwencji, bo nie przewiduje się postawienia sędziów przed Trybunałem Stanu, bo odpowiedzialność dyscyplinarna była do tej pory iluzoryczna" - podkreślił prezydent.Prezydent ocenił, że Izbę Dyscyplinarną w Sądzie Najwyższym "z premedytacją" stworzono jako nową instytucję, niezależną od Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego "po to właśnie by prezesi Sądu Najwyższego nie mieli wpływu na sprawy tej Izby". Prezydent dodał, że chodzi m.in. o sprawy kadrowe i finansowe. Poprawki konsultowane z prezydentem Prezydent Duda był pytany w wywiadzie dla TVP Info czy podpisałby nowelizację ustaw sądowych w takim kształcie, w jakim została uchwalona przez Sejm. "Proces legislacyjny w sprawie tej ustawy cały czas jeszcze trwa. Przypominam, że ustawa na razie została przyjęta tylko w Sejmie, a jeszcze będzie dyskutowana w Senacie. Po to mamy dwie izby parlamentu, aby obie mogły sprawę przedyskutować. W Senacie na pewno będzie senackie spojrzenie, bo ta izba ma zawsze swoje spojrzenie. Ja z wielką uwagą wysłucham tego, co mają do powiedzenia przedstawiciele Senatu i na samym końcu dokonam oceny" - odpowiedział prezydent Duda.Dodał, że chce zakomunikować "jasno i wyraźnie", że rozwiązania m.in. w zakresie poprawek, które do projektu ustawy wniesiono w Sejmie, były z nim konsultowane i on się z nimi zgadza."Uważam te rozwiązania za rozsądne i porządkujące sytuację w polskim wymiarze sprawiedliwości. (...) Oczywiście sędziowie są specjalną grupą zawodową, ale to oznacza przede wszystkim, że mają oni specjalną odpowiedzialność wobec polskiego społeczeństwa i państwa, bardzo specjalną rolę" - powiedział prezydent.Wskazał, że przy każdej nominacji sędziowskiej podkreśla zwracając się do sędziów, aby czuli odpowiedzialność i swoją specjalną rolę, gdy siedzą za stołem sędziowskim. Dodał, że chciałby, aby sędziowie mieli świadomość władzy nad człowiekiem, który przed nimi stoi, świadomość wydawania wyroków w imieniu RP. Podkreślił, że zachowanie sędziów na sali sądowej i poza nią jest przez ten pryzmat oceniane."Na podstawie tego zachowania, tego jak się zachowują, jak wydają wyrok, jak traktują człowieka, ludzie wyrabiają sobie opinię na temat polskiego wymiaru sprawiedliwości. Albo mówią, że ten wymiar jest uczciwy i sprawiedliwy, że sądy są być może surowe, ale sprawiedliwe. Albo mówią, że są zepsute, skorumpowane, niesprawiedliwe i fatalnie działają" - ocenił Andrzej Duda. "Na zachód Europy płynie z Polski rzeka kłamstwa" Prezydent w wyemitowanej w niedzielę rozmowie z TVP Info pytany był m.in. o krytyczne głosy z zagranicy wobec m.in. Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego i nowelizacji ustaw sądowych. "Na zachód Europy płynie z Polski rzeka kłamstwa na temat tego, co dzieje się, jeżeli chodzi o ustawodawstwo wobec wymiaru sprawiedliwości. Opowiadane są niestworzone historie, Polska jest demonizowana" - podkreślił Duda.Jego zdaniem czynią to grupy, które widzą, że tracą swoje wpływy. "Te grupy, które dzisiaj próbują de facto prawie, że rozwiązania siłowego wobec demokratycznie wybranych w Polsce władz" - ocenił. "Władza sądownicza próbuje pokazać całemu społeczeństwu i wybranej przez nie władzy i ustawodawczej, i wykonawczej, że jest mocniejsza niż tamte władze, czyli że ma nad nimi przewagę" - powiedział prezydent. Jak zaznaczył, ani polska konstytucja, ani zasada trójpodziału władz takiej sytuacji nie przewidują.Według Dudy jest pytanie także o to, kto w ogóle tę władzą wybiera. "Jeżeli władza, która jest wybrana przez społeczeństwo w wyborach bezpośrednich w większości ma się mniej liczyć niż władza wybrana w sposób pośredni i to do tej pory na zasadzie kooptacji przez środowisko sędziowskie - no, to muszę powiedzieć, że od demokracji my się oddalamy bardzo" - podkreślił prezydent.Andrzej Duda został także zapytany o konstytucyjny zapis, zgodnie z którym władza zwierzchnia należy do narodu. "Jako prezydent mogę obiektywnie powiedzieć: dzisiaj mamy taką sytuacją, że środowisko sędziowskie na czele z niestety istotną grupą sędziów SN usiłuje uniemożliwić społeczeństwu realizację tej właśnie zasady" - wskazał. Prezydent o wypowiedzi Gersdorf: Po prostu wstyd Andrzej Duda pytany w TVP Info o wypowiedź I prezes SN sędzi Małgorzaty Gersdorf, która nowelizację ustaw sądowych nazwała "ustawą kagańcową" odpowiedział: "Pani prezes Gersdorf opowiada - w szczególności za granicą - o Polsce takie rzeczy, że powiem tak: wstyd mnie ogarnia, kiedy słyszę, że ktoś, kto mieni się I prezesem SN, może o polskim państwie poza granicami kraju opowiadać takie rzeczy. Nawet jeżeli to się dzieje tylko w środowisku sędziowskim - po prostu wstyd. Wstyd za to, kto w ogóle został na urząd tego I prezesa Sądu Najwyższego wybrany".Prezydent Duda przyznał, że "może to są mocne słowa". Dodał, że ma "takie jednoznaczne odczucia" i jest to dla niego, "jako prezydenta Rzeczpospolitej sytuacja ogromnie przykra"."Ale na szczęście niedługo już następuje - zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami i terminarzem - zmiana na urzędzie pierwszego prezesa Sądu Najwyższego i mam nadzieję, że zgromadzenie sędziów Sądu Najwyższego wybierze odpowiedzialnie odpowiednią osobę, która dobrze będzie realizowała tę funkcję" - oznajmił.Odnosząc się do określenia "ustawa kagańcowa" wskazał, że nie wie "dlaczego pani sędzia ma takie jakieś dziwne skojarzenia, nie wiem czy ktoś miałby kogoś pogryźć". Ocenił, że rozwiązania prawne, które zostały zaproponowane w projekcie nowelizacji funkcjonują w krajach na zachodzie Europy, na przykład we Francji. Wyjaśnił, że mają one przede wszystkim wzmocnić wiarygodność sądu, "wzmocnić poczucie bezstronności sądu, chociażby przez to, że sędziwie nie zabierają z zasady głosu w sprawach politycznych, nie wypowiadają się politycznie, nie opowiadają się po stronie żadnych ugrupowań politycznych, (...) dlatego, że zdarza się, że rozstrzygają sprawy, które dotyczą polityki". "Wielowarstwowy, koleżeński układ w SN" Prezydent w TVP Info ocenił, że struktura w polskim wymiarze sprawiedliwości jest skostniała i trudna. Jak zaznaczył, wielu ludzi mówi w tym kontekście o "postkomunistycznym układzie". "Tak, to jest swoisty układ. Układ, który niestety powstał w Sądzie Najwyższym, który jest dzisiaj wielowarstwowy, jest koleżeński" - powiedział. Jego zdaniem w środowisku sędziowskim i prawniczym można podzielić ludzi na dwie grupy. Do jednej z tych grup, według Andrzeja Dudy, należą ci, którzy mówią "żeby było tak, jak było". "Wśród nich są i ci, którzy mieli legitymacje partyjne i ci, którzy ich nie mieli, ci, którzy się szczycili, że byli w opozycji demokratycznej" - mówił. Jego zdaniem to, co zostało stworzone po 90. roku, to "specyficzny układ przemieszania wzajemnego, koleżeńskiego sędziów, którzy byli z komunistycznego nadania z sędziami, którzy przyszli później, z tymi, którzy przyszli w ogóle do zawodu sędziowskiego z innych zawodów prawniczych, gdzie dogadali się, jak to wśród kolegów". Jak podkreślił prezydent, inną drogą jest zmiana. "Zmieniamy i rzeczywiście Polska ma być krajem czystym, który dobrze funkcjonuje, gdzie obowiązują pewne zasady etyczne, gdzie obowiązują pewne zasady moralne, gdzie są pewne kanony, których nie wolno łamać, gdzie są zasady, których sędzia nie może łamać, bo jeżeli nie, zostanie wydalony z zawodu" - powiedział. Duda o Iwulskim Duda skomentował też wyrok Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN, która - powołując się na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE z 19 listopada br. - uznała m.in., że polska KRS nie daje wystarczających gwarancji niezależności od organów władzy ustawodawczej i wykonawczej, a Izba Dyscyplinarna SN nie jest sądem w rozumieniu prawa UE i prawa krajowego. W rozmowie Duda pytany był o prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN sędziego Józefa Iwulskiego, który - jak zaznaczono - rozpoczął pracę w wymiarze sprawiedliwości w czasach PRL. "Pan redaktor sam sobie w takim razie odpowie na pytanie, tak samo, jak odpowiedzą sobie nasi widzowie, czy taki, człowiek jest w głębi swojej człowiekiem niezawisłym, który w takich czasach rozpoczął swoją karierę sędziowską, który znajdował się pod takimi, a nie innymi wpływami i też niestety - z informacji, które są przedstawiane z IPN - wiemy także, w jaki sposób orzekał, chociażby w okresie stanu wojennego" - powiedział prezydent.