Prezydent zapytany dlaczego akurat teraz zapadła decyzja o tym, żeby taki fundusz powstał, prezydent podkreślał, że temat leczenia onkologicznego jest tematem, którym Pałac Prezydencki "żyje od kilku miesięcy", a obecnie panuje "atmosfera sprzyjająca temu, żeby takie zadanie zrealizować". "Tutaj z Ministerstwem Zdrowia bardzo intensyfikujemy działania (...) i to ułatwiło możliwość realizacji takiego przedsięwzięcia" - powiedział Duda. Dodał, że na raka zachorowała jego bardzo bliska koleżanka. "W jakimś sensie mogę powiedzieć, że uczestniczę w procesie ratowania jej. Uczestniczę w taki sposób w jaki umiem, czyli dzwonię do niej i rozmawiam z nią często. Bo bardzo ważne jest to, jak taka osoba jest nastawiona psychicznie i czy czuje, że jest wsparcie obok niej i że rzeczywiście jest leczona i ma szansę wrócić do zdrowia. Dzięki Bogu się jej poprawia, choć początkowo chyba nikt w to nie wierzył, że to jest w ogóle możliwe - powiedział prezydent. Jak mówił, na problemy w zakresie leczenia onkologicznego wskazywała też jego żona Agata Kornhauser-Duda. "Ona wielokrotnie mówiła mi: 'słuchaj, Andrzej, jest problem z tym leczeniem, jest bardzo wiele takich sytuacji, kiedy nie ma tej pomocy' " - powiedział prezydent. Również minister zdrowia stwierdził, że "to nie jest działanie ad hoc". Podkreślił, że prezydent podejmował dotychczas szereg działań w zakresie ochrony zdrowia, w tym dotyczących onkologii. "Mamy najpierw tzw. ustawę 'antysolaryjną' (...), potem przez długie miesiące przygotowywaliśmy wspólnie Narodową Strategię Onkologiczną, na którą przeznaczyliśmy 5,1 mld zł, i teraz przyszedł czas na coś, o czym dyskutujemy już od bardzo, bardzo dawna" - powiedział Szumowski.