Prezydent Andrzej Duda w sobotę (1 sierpnia) rano oddał hołd mieszkańcom warszawskiej Woli, którzy zginęli w rzezi tej dzielnicy w 1944 r. Prezydent złożył wieniec pod pomnikiem upamiętniającym likwidację szpitala wolskiego przez Niemców. "Dziękuję, że w ten symboliczny sposób wspominamy bohaterstwo i służbę" Prezydent zwrócił uwagę na bohaterstwo lekarzy i personelu medycznego szpitala wolskiego, którzy mimo możliwości ucieczki, nie odeszli od łóżek chorych. Andrzej Duda podziękował też za pamięć o Polakach zamordowanych na Woli. "Dziękuję za to, że w ten symboliczny sposób wspominamy ich bohaterstwo i ich służbę. (...) Dziękuję za to, że pamięć tutaj na Woli cały czas jest, że tak wiele miejsc jest odnawianych i opatrzonych dbałością" - mówił prezydent, zwracając uwagę, że są głównie to tablice, niewielkie upamiętnienia, przy których wspomina się tych, którzy w tamtych dniach zginęli - niewinnych cywilów, zwykłych mieszkańców Warszawy. "Z całego serca za to dziękuję. Cześć i chwała bohaterom, wieczna pamięć poległym" - podsumował. Prezydent: Młodzi ludzie zdecydowali się walczyć, bo chcieli wolności Prezydent po uroczystości na terenie szpitala Wolskiego powiedział dziennikarzom, że Powstanie Warszawskie jest jednym z najważniejszych dla Polaków wydarzeń II wojny światowej. Ocenił, że z jednej strony jest wielką tragedią, ale z drugiej pięknym pokazem bohaterstwa mieszkańców Warszawy, warszawskiej młodzieży, zupełnie niezwykłym jak na standardy II wojny światowej. "Miasto stanęło naprzeciw niemieckiemu najeźdźcy. Słabo uzbrojeni młodzi ludzie zdecydowali się walczyć, bo po prostu chcieli wolności, chcieli wreszcie odetchnąć, chcieli powrotu do normalności" - powiedział. "To wydarzenia, o których nie wolno nam zapomnieć" Prezydent zaznaczył, że straty Warszawy były niewyobrażalne. Przypomniał, że w Szpitalu Wolskim, gdzie przed chwilą składał kwiaty, doszło do największego - według historyków - ludobójstwa podczas II wojny światowej, bo w pierwszych dniach powstania, w ciągu kilku dni, zamordowano w bestialski sposób ok. 65 tys. mieszkańców Woli, m.in. pacjentów i personel szpitala. "To były wydarzenia, o których nie wolno nam absolutnie zapomnieć" - podkreślił. "Ale przede wszystkim to bohaterstwo - bohaterstwo 63 dni walki powstańców. Mimo zupełnie beznadziejnej sytuacji - bohatersko, do samego końca" - powiedział prezydent Duda. "Dlatego o tym pamiętamy i mam nadzieję, że młodzież przede wszystkim będzie pamiętała przez następne pokolenia - o tym bolesnym dla nas, ale niezwykle ważnym wydarzeniu, pokazie patriotycznej postawy, pokazie miłości ojczyzny i woli odzyskania wolnego, niepodległego państwa" - stwierdził. Rzeź Woli Rzeź mieszkańców stołecznej Woli trwała od 5 do 7 sierpnia 1944 r. W masowych egzekucjach zginęło - według różnych szacunków - od 40 do 60 tys. mieszkańców dzielnicy. Ludność była rozstrzeliwana, a ciała zabitych palono. Eksterminacja na dużą skalę zakończyła się 7 sierpnia, jednak w mniejszym stopniu trwała aż do 12 sierpnia, kiedy gen. Erich von dem Bach-Zelewski wydał zakaz mordowania ludności cywilnej. Likwidacja Szpitala Wolskiego była jedną z akcji przeprowadzonych podczas tamtych dni. "Około południa, 5 sierpnia 1944 roku, na teren Szpitala Wolskiego przy ulicy Płockiej wtargnęli żołnierze z grupy bojowej Reinefartha. Na miejscu rozstrzelali dyrektora szpitala dr. Józefa Mariana Piaseckiego, prof. Janusza Zeylanda i kapelana szpitala ks. Kazimierza Ciecierskiego. Resztę personelu - pacjentów oraz ludzi, którzy szukali w nim schronienia, popędzili ulicą Górczewską ku wiaduktowi kolejowemu, gdzie ich rozstrzelano. Zginęło około 60 pracowników szpitala oraz około 300 chorych i rannych" - czytamy w publikacji "Powstańcze miejsca pamięci - Wola 1944", przygotowanej przez urząd dzielnicy Wola. Powstanie Warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. 1 sierpnia 1944 r. do walki w stolicy przystąpiło ok. 40-50 tys. powstańców. Planowane na kilka dni trwało ponad dwa miesiące. W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wynosiły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta, które po Powstaniu zostało niemal całkowicie spalone i zburzone.