W Mirosławcu stacjonują dwa bezzałogowce typu MQ-9 Reaper, nazywane też Predator 2. Jak powiedział dowódca 52. Ekspedycyjnej Grupy Operacyjnej płk John Jimenez, "Żniwiarze" charakteryzują się przede wszystkim bardzo dalekim zasięgiem. "Pozwala to na obserwację obiektów przez długi czas, zebranie wielu informacji, którymi możemy podzielić się z naszymi sojusznikami. Kadłub jest bardzo odporny, ma też wiele możliwości, które mogą być wykorzystywane przez naszych sojuszników i wojska NATO" - powiedział płk Jimenez. Dodał, że ten model jest dużo odporniejszy od poprzednika, MQ-1 i ma o wiele więcej funkcji. "Kluczowym elementem naszego pobytu były ćwiczenia Saber Strike-18. Nie ma partnerstwa bez ćwiczeń, nie ma lepszego sposobu na to, żeby przygotować się na różne sytuacje bojowe" - zaznaczył Jimenez. Jak powiedział, nie został ustalony konkretny termin zakończenia pobytu amerykańskiego komponentu w Mirosławcu. "Naszym zadaniem jest zabezpieczenie i wsparcie pobytu amerykańskiego komponentu u nas w jednostce, ale przy okazji uczenie się i zbieranie wspólnych doświadczeń. Strona amerykańska pokazuje, że jesteśmy godnym zaufania partnerem, koalicjantem" - powiedział PAP dowódca 12. Bazy Bezzałogowych Statków Powietrznych płk Łukasz Andrzejewski-Popow. Jego zdaniem, stacjonujące w Mirosławcu Reapery to "techonologia XXII wieku". MQ-9 Reaper mogą działać na wysokości 15 km z prędkością do 370 km/h, a ich zasięg to około 1850 km. Rozpiętość skrzydeł wynosi 20 m, długość prawie 11 m, a wysokość 3,8 m. Reaper może przenosić blisko 1,4 tony uzbrojenia podwieszanego na sześciu węzłach podskrzydłowych. Bezzałogowy samolot można uzbroić w kierowane laserowo bomby i pociski przeciwpancerne. Można także podwiesić dodatkowe zbiorniki paliwa. Dyslokacja zdolnych przenosić uzbrojenie maszyn odbywa się w ramach operacji Atlantic Resolve rozpoczętej przez Stany Zjednoczone w odpowiedzi na agresję wobec Ukrainy i aneksję Krymu przez Rosję. Elżbieta Bielecka