Piotr Paszkowski powiedział, że MSZ nie ma żadnych sygnałów, aby Amerykanie przerwali negocjacje w sprawie tarczy. Także dyrektor ds. Europy i Eurazji w Departamencie Stanu USA Daniel Fried powiedział, że doniesienia o odstąpieniu od rozmów to "bzdura". Taką informację podał dziennik "Polska". - Jeśli pytacie mnie państwo, czy strona amerykańska odstąpiła od rozmów z Polską, to absolutnie nie - podkreślił szef rządu w rozmowie z dziennikarzami tuż przed spotkaniem z prezydentem . Jak mówił szef rządu, w negocjacjach w sprawie tarczy antyrakietowej "nie ma problemu ostatniej czy pierwszej szansy". - Zakładaliśmy, że tak poważny projekt jak tarcza antyrakietowa i tak poważna sprawa, jaką jest polskie bezpieczeństwo, wymagają ustaleń, do których - jeśli będzie trzeba - będziemy dochodzili tygodniami i miesiącami - zaznaczył . Jak dodał, "nikomu nie poleca pośpiechu". Premier powtórzył, że "musimy mieć w Polsce pewność, że polskie bezpieczeństwo rośnie, a nie maleje" w związku z instalacją tarczy. Jak powiedział, z jego punktu widzenia Polska jest gotowa do zawarcia porozumienia z Amerykanami "w ciągu dwóch tygodni do ostatecznych ustaleń", ale - zaznaczył szef rządu - "polski punkt widzenia powinien być uszanowany". - Zobaczymy, czy potrzeba do tego dni, tygodni czy miesięcy. Jestem cierpliwy - dodał Tusk. Negocjacje w sprawie tarczy mają też być głównym tematem rozmowy premiera z prezydentem podczas środowego spotkania w Belwederze. - Niektóre sprawy wymagają wyjaśnienia, to są skomplikowane negocjacje, a twarde stanowisko, jakie zaprezentował mój rząd, ma szanse przynieść rezultaty - mówił Tusk. Jak dodał, jest przekonany, że "w sprawie tarczy strona amerykańska zaczyna rozumieć powody i motywacje, dla których tak mocno stawiamy kwestie polskiego bezpieczeństwa". - Prezydent nigdy nie krył, że był entuzjastą tarczy, więc chcę wyjaśnić prezydentowi, dlaczego warto w tej sytuacji tak twardo stawiać polski interes, polskie bezpieczeństwo na pierwszym miejscu - dodał premier. Dodał, że różni się z prezydentem w ocenie "pewnego typu warunków, jakie warto postawić w czasie negocjacji". Jak zaznaczył, jest "bardzo zdeterminowany i pewny racji, które stoją za takim twardym stanowiskiem". - Nie sądzę, aby prezydent widząc, że to przynosi efekty, miał odmienne zdanie - powiedział szef rządu. Podkreślił, że chciałby, aby prezydent odzyskał wiarę w to, że strona polska może uzyskać warunki, które zwiększą polskie bezpieczeństwo. Zdaniem Tuska, wariant umieszczenia elementów tarczy antyrakietowej na Litwie nie jest "dzisiaj wariantem prawdopodobnym". "Polskie stanowisko, choć bardzo twarde, zyskało uznanie. Senator John McCain jednoznacznie potwierdził, że polski punkt widzenia jest bardzo rozważny" - powiedział szef rządu. Premier był również pytany o Traktat Lizboński. Odparł, że nie wie, czy ten temat będzie poruszany podczas rozmowy z prezydentem, bo to Lech Kaczyński jest inicjatorem spotkania. - W interesie Polski jest wejście w życie Traktatu z Lizbony, w interesie Polski jest uzyskać jak najlepsze warunki od Amerykanów w tych negocjacjach o tarczy i jestem przekonany, że skoro nieźle idzie w tej kwestii tarczy, to i prezydentowi nie zabraknie determinacji i takiej odpowiedzialności, by Traktat Lizboński podpisać. Ja rozumiem, prezydent nie chce się spieszyć z tą kwestią. Ja nie mam zamiaru nikogo ponaglać, ale z całą pewnością dla Polski byłoby lepiej, gdyby z Warszawy szedł jednoznaczny sygnał: Polska jest za dalszą integracją europejską - powiedział premier.