Ambitne plany Tobiasza Bocheńskiego. "Chciałbym być premierem"
- Chciałbym być premierem Rzeczypospolitej - wskazał wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości Tobiasz Bocheński. W rozmowie z "Super Expressem" powiedział on, że byłoby to dla niego "wielkie wyzwanie", wymagające ogromu pracy i przystosowania się do działania w dynamicznym środowisku.

W skrócie
- Tobiasz Bocheński, wiceprezes PiS, wyraził chęć objęcia stanowiska premiera po ewentualnej wygranej PiS w przyszłych wyborach.
- Wśród polityków i ekspertów trwa debata, kto mógłby zostać premierem - rozważani są m.in. Bocheński, Błaszczak oraz Czarnek.
- W przeszłości Bocheński pełnił funkcję wojewody oraz brał udział w wyborach na prezydenta Warszawy.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Choć do kolejnych wyborów parlamentarnych zostały jeszcze dwa lata, w szeregachPrawa i Sprawiedliwości już trwają dyskusje na temat obsadzenia kluczowych stanowisk po ewentualnej wygranej. Głos w tej sprawie zabrał wiceprezes tej partii Tobiasz Bocheński, który wskazał, że chciałby zostać premierem.
- Oczywiście, że chciałbym być premierem Rzeczypospolitej. To wielkie wyzwanie, wymaga ogromnej pracy, także dynamizmu i chciałbym się z nim zmierzyć - powiedział europoseł PiS w rozmowie z "Super Expressem".
Tobiasz Bocheński zostanie premierem? "Jest naturalnym kandydatem"
Profesor Henryk Domański, cytowany przez dziennik, wskazał, że Bocheński "jest naturalnym kandydatem PiS, by zasiąść w fotelu premiera" oraz ocenił, że właśnie w taki sposób jest on postrzegany przez wyborców. - Bocheński kojarzony jest raczej wyborami prezydenckimi, w których ostatecznie nie wystartował - wskazał ekspert.
Odmienne stanowisko przedstawił Błaszczak, który w połowie sierpnia w "Gościu Wydarzeń" wskazał, że "naturalnym kandydatem" na premiera jest Jarosław Kaczyński. Wiadomo jednak, że nie zostanie on szefem rządu zarówno ze względu na wiek, jak i na to, że funkcja prezesa PiS mu odpowiada.
Kto zostanie premierem po wyborach 2027? PiS postawi na "kujona"?
Bocheńskiego w roli szefa rządu widzi natomiast Jacek Sasin, który wspomniał także o Mariuszu Błaszczaku oraz Przemysławie Czarnku. W jego ocenie ci politycy również mogliby objąć funkcję premiera, gdyby PiS wróciło do władzy.
Jak zauważył redaktor naczelny Interii Piotr Witwicki w "Politycznym WF-ie", wcześniej Bocheński był również na "krótkiej liście" potencjalnych kandydatów PiS na prezydenta w tegorocznych wyborach. Ostatecznie postawiono na kandydaturę Karola Nawrockiego, który w sierpniu objął urząd głowy państwa.
Jak uznał Witwicki, fakt, że Bocheński nie ma frakcji w PiS, może świadczyć o tym, że jest "trochę nielubiany" w swoim ugrupowaniu, uchodząc tam za "kujona".
- Kujonów w klasie nikt nie lubi. Morawiecki też miał kiedyś taki wizerunek: człowieka od Excela, który przyszedł i umiał wszystko wytłumaczyć, nakreślić. Kaczyński lubi stawiać na takie osoby - uzupełnił Marcin Fijołek.
PiS szuka kandydata na premiera. Wśród nazwisk Bocheński
Bocheński jest związany z polityką od 2015 roku, kiedy został doradcą wojewody łódzkiego Zbigniewa Raua. W 2019 roku przejął on jego stanowisko, a następnie został wojewodą mazowieckim.
Rok temu wystartował w wyborach na prezydenta Warszawy, uzyskując 23,1 proc. głosów. Na włodarza stolicy został wówczas wybrany Rafał Trzaskowski.













