Polska dyplomacja wydała oświadczenie w sprawie wezwania przedstawiciela Stanów Zjednoczonych. "W związku z działaniami jednej ze stacji telewizyjnych, będącej inwestorem na polskim rynku, MSZ wezwało ambasadora Stanów Zjednoczonych. MSZ uznaje, że potencjalne skutki tych działań są tożsame z celami wojny hybrydowej mającej na celu doprowadzenie do podziałów i napięć w polskim społeczeństwie" - czytamy. Jak dodano, "w związku z tym, MSZ wezwało Ambasadora Stanów Zjednoczonych, aby poinformować o zaistniałej sytuacji i jej konsekwencjach w postaci osłabienia zdolności Rzeczypospolitej Polskiej do odstraszania potencjalnego przeciwnika i odporności na zagrożenia". Po godz. 15:00 resort podmienił słowa "wezwało" na "zaprosiło" ambasadora. - Ambasador Mark Brzezinski został zaproszony do MSZ, aby wyjaśnić pewne problemy w relacjach polsko-amerykańskich, związane z działalnością jednej ze stacji telewizyjnych posiadającej kapitał amerykański. Chcemy zapobiec temu, aby były podejmowane przez polskie media działania o charakterze wojny hybrydowej - powiedział w Polsat News rzecznik MSZ Łukasz Jasina. Jak dodał, "te wszystkie problemy zostały przekazane panu ambasadorowi", który "przyjął to do wiadomości". Rozmowa odbyła się w dobrej atmosferze, bo sojusznicy muszą sobie czasami mówić rzeczy trudne (...), co wcale naszego sojuszu nie pogarsza. Apelujemy o odrobinę spokoju i cierpliwości - skwitował. Reportaż o Karolu Wojtyle a wezwanie ambasadora. MSZ nie komentuje, czy jest tu związek Nie uściślono, do działalności którego kanału TV ma zastrzeżenia polskie MSZ. W poniedziałek TVN24, należące do amerykańskiego koncernu Discovery, wyemitowało dokument "Franciszkańska 3" o kard. Karolu Wojtyle, autorstwa Marcina Gutowskiego. W filmie zarzucono, że Karol Wojtyła miał wiedzę o przypadkach pedofilii w polskim Kościele, zanim wybrano go na papieża. Przedstawiono dowody, iż jako metropolita krakowski wysłał jednego z księży do pełnienia posługi w Austrii, mając świadomość, iż mógł skrzywdzić dzieci. Podobne oskarżenia dotyczyły też innego duchownego, kierowanego z parafii do parafii. Łukasz Jasina nie odpowiedział na pytanie Polsat News, czy czwartkowy ruch MSZ ma związek z dokumentem TVN24. Również nie chciał skomentować, czy reportaż mógł być "inspirowany" działaniami z zagranicy. - Kiedy sytuacja byłaby mniej poważna, nie zapraszalibyśmy ambasadora USA na rozmowę - zauważył. Rzecznik polskiej dyplomacji uściślił, że w tej sprawie nie są planowane kolejne spotkania z Markiem Brzezinskim. PiS i PSL zapowiadają uchwały w obronie Wojtyły. Premier: Staję w obronie kochanego papieża Wątpliwości wobec tez formułowanych w dokumencie miała m.in. jedna z występujących w nim osób - szef działu krajowego "Rzeczpospolitej" Tomasz Krzyżak, który wcześniej również badał przypadki pedofilii w Kościele w czasach PRL. Ostrzejszy sprzeciw sformułowały partia rządząca, przedstawiciele rządu oraz środowiska i media prawicowe. Rzecznik PiS Rafał Bochenek poinformował w środę, że klub parlamentarny jego formacji złoży w Sejmie projekt uchwały mającej bronić dobrego imienia Jana Pawła II. Podobny ruch zapowiedział lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Dodatkowo członkowie PiS i rządu, w tym premier Mateusz Morawiecki, na swoich profilach w mediach społecznościowych jako zdjęcie w tle ustawili fotografię papieża Polaka podczas pielgrzymki z cytatem: "Nie lękajcie się!". - Dziś wojna toczy się nie tylko za naszą wschodnią granicą. Niestety, są środowiska, które próbują wywołać nie militarną, ale cywilizacyjną wojnę u nas w Polsce - powiedział we wtorek Mateusz Morawiecki na nagraniu opublikowanym w sieci. Szef rządu zadeklarował, że staje w obronie "naszego kochanego papieża", bo tak, jak "większość rodaków" wie, że polski naród zawdzięcza mu "wiele, może wszystko". Krytyczne wobec reportażu Marcina Gutowskiego są także media publiczne: TVP i Polskie Radio. Według Trzaskowskiego "nie byłoby wolności bez Jana Pawła II". Zandberg wspomniał o memach Do reportażu odniósł się też w "Graffiti" wiceszef PO, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. - Dla mnie nie ma żadnej wątpliwości, że nie byłoby wolności bez Jana Pawła II. Natomiast kwestie dotyczące dzisiaj pedofilii, bardzo trudnych spraw, powinny być wyjaśniane przez historyków, ewentualnie przez dziennikarzy, a nie przez polityków. Natomiast PiS oczywiście znowu chce zrobić z tego oręż walki politycznej (...). Dla mnie jest jasne, że Jan Paweł II ma swoje miejsce w polskiej historii - wskazywał. Inaczej do sprawy podchodzą środowiska lewicowe. Adrian Zandberg z Partii Razem przekonywał w czwartek, że "na miejscu ludzi, którym bliska jest przyszłość Kościoła katolickiego, zastanowiłbym się nad tym, jak to się stało, że przez ostatnie lata w Polsce z roku na rok przyspiesza sekularyzacja". - Dlaczego dla większości młodych ludzi Karol Wojtyła to jest po prostu zabawny, starszy pan z memów, z żółtą twarzą, a nie najwyższy autorytet moralny - komentował w Radiu Zet.