- Spotkanie się zakończyło. Przedstawiliśmy naszą ocenę sytuacji. Wyraziliśmy protest w związku z agresją na Ukrainę i naruszeniem integralności terytorialnej tego kraju. Jest to całkowicie zbieżne z zapisami, które w poniedziałek zostały uwzględnione w konkluzjach Rady Spraw Zagranicznych UE w Brukseli - podkreślił Wojciechowski w rozmowie z PAP. Wiceminister spraw zagranicznych Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz informując na Twitterze o wezwaniu ambasadora Rosji napisała: "Uważamy za niedopuszczalne działania godzące w integralność terytorialną Ukrainy". We wspólnej deklaracji szefowie MSZ krajów UE, którzy spotkali się w poniedziałek w Brukseli, oświadczyli, że Unia "stanowczo potępia wyraźne pogwałcenie ukraińskiej suwerenności i integralności terytorialnej poprzez akt agresji ze strony rosyjskich sił zbrojnych oraz poprzez wyrażoną 1 marca zgodę rosyjskiej Rady Federacji na użycie sił zbrojnych na terytorium Ukrainy". We wtorek szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry ma przylecieć do Kijowa, aby zademonstrować poparcie USA dla Ukrainy. W Brukseli, na wniosek Polski, zbierze się Rada Północnoatlatycka (NAC). Ambasadorowie państw NATO spotkali się w trybie artykułu 4. Traktatu Północnoatlantyckiego. Artykuł ten stanowi, że strony traktatu "będą się wspólnie konsultowały, ilekroć, zdaniem którejkolwiek z nich, zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze stron". Konflikt na Ukrainie, a przede wszystkim przejęcie przez armię rosyjską kontroli nad Krymem, będzie także tematem wtorkowych rozmów w Madrycie szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton i rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa. Na Krymie jest obecnie, jak podaje AP, około 16 tys. rosyjskich żołnierzy. Kontrolują oni wszystkie posterunki graniczne, obiekty wojskowe oraz terminal promowy w Kerczu. W sobotę Rada Federacji, wyższa izba parlamentu Rosji, na wniosek prezydenta Władimira Putina zezwoliła na użycie rosyjskich sił zbrojnych na terytorium Ukrainy.