Sprawę bada gdańska prokuratura, która do czwartku ma podjąć decyzję, czy wszcząć śledztwo pod kątem ewentualnego naruszenia art. 256 Kodeksu karnego. Chodzi o nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych.Autor rzeźby Jerzy Bohdan Szumczyk zapewniał, że jego celem nie było nawoływanie do nienawiści. - Chodziło mi o tragedię tych kobiet, o to całe cierpienie - powiedział rzeźbiarz. "Wulgarna rzeźba obraża uczucia Rosjan" Ambasador Rosji w oświadczeniu przesłanym we wtorek PAP napisał: "Jestem głęboko oburzony wybrykiem studenta gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych, który poprzez swoją pseudo sztukę znieważył pamięć ponad 600 tys. żołnierzy radzieckich, poległych w walce o wolność i niepodległość Polski". Jak zaznaczył ambasador, instalacja pomnika to "przejaw chuligaństwa o charakterze otwarcie bluźnierczym". - Wulgarna rzeźba na jednej z głównych ulic miasta uraża uczucia nie tylko Rosjan, ale również wszystkich rozsądnych ludzi, pamiętających, komu oni zawdzięczają wyzwolenie spod okupacji nazistowskiej - podkreślił Aleksiejew. Według niego jednak "niestety próby siania niezgody między naszymi narodami nie są nowe". - Dość często spotykamy się z dążeniem do zniesławienia pamięci, do zbezczeszczenia pomników i grobów. Mamy nadzieję, że ten wypad zostanie oceniony przez władze w sposób adekwatny oraz spotka się z potępieniem ze strony społeczeństwa polskiego - zaznaczył ambasador. Rzeźba została usunięta Rzeźba, którą bez stosownych pozwoleń ustawił w weekend Szumczyk, stała w Gdańsku kilkanaście godzin, potem usunęła ją policja. Wykonany z betonu pomnik przedstawiał postać niemal naturalnej wielkości żołnierza z radziecką gwiazdą na hełmie, który gwałci brzemienną kobietę. Żołnierz w jednej ręce trzyma pistolet wycelowany w głowę kobiety, a drugą dłonią przytrzymuje ją za włosy. TVN24/x-news Student szokuje. Kontrowersyjny pomnik w centrum Gdańska.