Ambasador USA uznał tę sytuację za "coś nienormalnego" i jednocześnie potraktował reakcję mieszkańców jako dowód przyjaźni polsko-amerykańskiej. Przypomnijmy - na polach rzepaku we wsi Gruta (woj. kujawsko-pomorskie) wylądowały niespodziewanie amerykańskie śmigłowce. Maszyny Black Hawk i transportowy Boeing Ch-47 Chinook wzbudziły wśród miejscowych sensację. Amerykanie lecieli na ćwiczenia do Mirosławca. Do awaryjnego lądowania zmusiła ich zła pogoda. Byli zdezorientowani - dopiero od mieszkańców wsi dowiedzieli się, gdzie są. Odwdzięczyli się pokazaniem śmigłowców. W tym czasie żandarmeria wojskowa szukała Amerykanów, których śmigłowce zniknęły z radarów.