W rzeczywistości wcale nie było taniej - przyznają to w nieoficjalnych rozmowach z siecią RMF FM urzędnicy ministerstwa pracy. Potwierdzają też, że rząd przez lata nie znał treści podstawowej umowy ZUS-u z wykonawcą systemu komputerowego, bo kierownictwo Zakładu tłumaczyło się klauzulą poufności i tajemnicą handlową. Stanisław Alot na te zarzuty odpowiada: - Prawdą jest tylko to, że jest kontrakt pomiędzy Prokomem a ZUS-em. Wszystko inne to element nagonki na Stanisława Alota - powiedział były szef Zakładu. - Prezes Wojciechowski, który z takim uporem lansuje tezę jakoby nie było informacji jakoby gdzieś doszło do oszustw albo do nieścisłości, robi to w tym celu, że jak ja nie skontroluję mówi prezes Wojciechowski to potem zobaczcie co się dzieje z tymi kontraktami. Kłopoty z systemem informatycznym w ZUS-ie sprawiły, że reformie ubezpieczeń społecznych groziła prawdziwa katastrofa. Byłe kierownictwo państwowego ubezpieczyciela nie informowało rządu o tych zagrożeniach. Część systemu nie działa do dziś, zaś pracodawcy muszą dostarczać zakładowi kolejne stosy dokumentów.