- Wstępne ustalenia z sekcji zwłok wskazują na to, że mogło dojść do zatrucia alkoholem. To wyniki wstępne, bo czekamy jeszcze na wyniki toksykologiczne, czyli badania zawartości alkoholu w organizmie - zastrzegł prokurator Knapik. Z dotychczasowych ustaleń prokuratury wynika, że chłopiec prawdopodobnie sięgnął po alkohol sam. Alkohol znajdował się w kuchni i dziecko wypiło go korzystając z nieuwagi domowników. - Być może opiekunowi dziecka zostanie przedstawiony zarzut nieudzielania pomocy osobie znajdującej się w niebezpieczeństwie, czyli zarzut popełnienia przestępstwa z art. 162, w związku z art. 155, czyli nieumyślnym spowodowaniem zgonu. Wiąże się to z faktem, że rodzina nie wezwała pogotowia do znajdującego się w niebezpieczeństwie dziecka - powiedział prokurator. Interweniująca w Suchem ekipa pogotowia ratunkowego powiedziała później dziennikarzom, że opiekunowie dziecka rozważali, czy nie wezwać lekarza jeszcze wieczorem, do pijanego chłopca. Podobno jednak rodzina nie zdecydowała się na to. Prokuratura nie komentuje szczegółowo tych informacji. W środę rano ekipa pogotowia ratunkowego została wezwana do chłopca, który - według lekarzy - od kilku godzin już nie żył. Z przeprowadzonego na miejscu wywiadu wynikało, że chłopiec dzień wcześniej wypił alkohol. Załoga pogotowia powiadomiła policję. W domu, w którym doszło do tragedii, policjanci zastali ojca oraz 19- letnią siostrę chłopca. Obydwoje byli trzeźwi.