Na konferencji prasowej w Warszawie Alicja Tysiąc podziękowała wszystkim osobom i organizacjom, które ją wspierały w walce przed sądem. Wyraziła przekonanie, że wyrok w jej sprawie rozpocznie proces zmian. - Może teraz, zanim ktoś poniży lub obrazi kobietę, dobrze się zastanowi - mówiła. Jej zdaniem, są tysiące kobiet w podobnej sytuacji, które jednak boją się walczyć o swoje prawa. - Przeprosiny "Gościa Niedzielnego" i archidiecezji katowickiej należy traktować jako przeprosiny dla wszystkich kobiet poniżanych w Polsce przez Kościół - uważa Tysiąc. - Trzeba walczyć, zachęcam wszystkie kobiety, bo jeżeli będą walczyć, to może w końcu uda się coś zmienić - dodała. Podkreśliła jednak, że konsekwencje tej walki dla niej i jej rodziny "są straszne". Na konferencji obecne były przedstawicielki organizacji pozarządowych, które wspierały Alicję Tysiąc. - Jestem naprawdę szczęśliwa i zaczynam wierzyć, że Polska stanie się jednak krajem praworządnym - mówiła Teresa Jakubowska z RACJI Polskiej Lewicy. - To wspaniały prezent dla kobiet polskich na 8 marca ze strony sądu polskiego, który okazał się niepodatny na manipulacje słowne skrajnych ugrupowań katolickich - wtórowała jej Monika Karbowska, feministka z Francji, współpracująca z polskimi organizacjami kobiecymi. - Jako katoliczka jestem szczęśliwa, że w Polsce zwyciężyła wolność sumienia. (...) Mam nadzieję, że polscy biskupi zrozumieją, że większość katolików na świecie popiera wolność sumienia w państwie prawa, co zresztą jest podstawą doktryny katolickiej od II Soboru Watykańskiego - powiedziała Elfriede Harth reprezentująca sieć organizacji katolickich Kościoły i Wolność. Dziś Sąd Apelacyjny w Katowicach postanowił, że redaktor naczelny "Gościa Niedzielnego" i wydawca tego katolickiego tygodnika, czyli archidiecezja katowicka, mają przeprosić na łamach tej gazety Alicję Tysiąc za naruszenie jej dóbr osobistych. W pozwie Tysiąc zarzuciła tygodnikowi naruszenie jej dóbr osobistych w komentujących tę sprawę artykułach. Domagała się 50 tys. zł i przeprosin za bezprawne sugerowanie w "GN", że usiłowała dopuścić się zabójstwa. Zarzuciła też tygodnikowi, że ingerował w jej życie prywatne poprzez sugerowanie, że nie chciała swego dziecka. Zarzuciła też gazecie porównanie jej do hitlerowskich zbrodniarzy. Zarówno sąd I, jak i II instancji podzielił najważniejsze argumenty strony Tysiąc i jej pełnomocnika. Alicja Tysiąc chciała usunąć ciążę, bo urodzenie dziecka mogło grozić jej nawet utratą wzroku. Po porodzie jej wzrok pogorszył się; przyznano jej pierwszą grupę inwalidzką. Kobieta złożyła skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który przyznał jej 25 tys. euro zadośćuczynienia. Trybunał orzekł, że odmawiając usunięcia ciąży Alicji Tysiąc Polska naruszyła Artykuł 8. Konwencji Praw Człowieka dotyczący prawa do poszanowania życia prywatnego. Trybunał wskazał także na brak w polskim prawie procedur odwoławczych od decyzji lekarzy.