Były prezydent Aleksander Kwaśniewski włączy się w kampanię Lewicy i dołączy do trasy szefa SLD Włodzimierza Czarzastego, przewodniczącego Wiosny Roberta Biedronia i lidera Lewicy Razem Adriana Zandberga, którzy od 13 września jeżdżą "Lewicobusem" po Polsce i planują odwiedzić 41 okręgów wyborczych. O swoim zaangażowaniu w tę kampanię Kwaśniewski opowiedział "Super Expressowi". "Będę wspierał lewicę w najbliższych wyborach, pojadę w kilka miejsc. Jestem człowiekiem lewicy, będę na nią głosował" - powiedział były prezydent. Jak wyjawił, na spotkaniach z wyborcami będzie występował w roli komentatora, a nie działacza lewicy. "Trochę z ciekawości się zdecydowałem" - dodał. Pytany o szanse Lewicy w nadchodzących wyborach Kwaśniewski stwierdził, że może ona liczyć na "nawet dwucyfrowy wynik", "na poziomie 10-12 proc.". "Liderzy lewicy dogadali się na własny rachunek. Porozumieli się, trzeba im oddać zasługi. Personalnie Włodzimierzowi Czarzastemu, Adrianowi Zandbergowi i Robertowi Biedroniowi. Cieszę się z tej koalicji, bo mam na kogo głosować (...) Gdyby mi ktoś pół roku temu powiedział, że będę głosował na Zandberga, to bym nie uwierzył. On pewnie też nie. A tak właśnie będzie!" - zaznaczył. Czy tak aktywne włączenie się w kampanię Lewicy oznacza, że były prezydent planuje wrócić do polityki? "Cały czas działam dla lewicy, ale jeśli chodzi o formalne stanowiska, to kolej na młodsze pokolenie. Mnie to nie interesuje, ani o nic nie zabiegam" - wyznał. Więcej w "Super Expressie".