W rozmowie z Aleksandrem Gudzowatym, którego firma Bartimpeks, pośredniczy w sprzedaży do Polski rosyjskiego gazu, nie mogło też zabraknąć sprawy światłowodu wokół gazociągu jamalskiego. Piotr Salak, Konrad Piasecki (RMF FM): Czy lubi pan pytanie: czy finansuje pan polityków w Polsce? Aleksander Gudzowaty: Po pierwsze pytanie jest niedyskretne a po drugie ja już swoją cenę za to zapłaciłem, bo kiedyś sfinansowałem część kampanii Lecha Wałęsy. Jako jedyny o tym otwarcie powiedziałem i do tej pory muszę wyjaśniać swoje motywacje. RMF FM: Bardzo się pan sparzył wtedy? Aleksander Gudzowaty: Nie, tylko to jest nie ta maniera. W ogóle z finansowaniem kampanii to jest tak, że trzeba odpowiedzieć na dwa pytania: po pierwsze, czy to jest legalne. To jest bardzo ważne, znaczy, że nie ma się nic do ukrycia, że to jest zgodne z przepisami. Ja nie oceniam czy przepis jest dobry czy zły - zakładamy, że tak. Po drugie, jaka jest motywacja. Motywacje mogą być naprawdę różne, mogą być motywacje z czarnej łąki, ale mogą też być z każdej innej. RMF FM: Jaką miał pan motywację pięć lat temu? Aleksander Gudzowaty: Nie pamiętam i już mam dosyć tych pytań. RMF FM: Zapytamy o tegoroczną kampanię: finansował ją pan czy nie? Aleksander Gudzowaty: Nie. RMF FM: Dlaczego? Aleksander Gudzowaty: Dlatego, że jeszcze nie pora. RMF FM: Ma pan mniejszy sentyment od Aleksandra Kwaśniewskiego niż do Lecha Wałęsy? Aleksander Gudzowaty: Nie. Myślę, że Kwaśniewski ma tak wielką popularność, że nie trzeba go dodatkowo finansować. RMF FM: Tak duże pieniądze? Aleksander Gudzowaty: Wczoraj było sprawozdanie i dowiedział się pan kto finansował. RMF FM: Jeszcze nie wiemy kto finansował - wiemy jedynie, że wydał tyle, ile pozwalał mu limit. Aleksander Gudzowaty: To jest niedokładność dziennikarska bo to są rzeczy, które są dostępne. RMF FM: Urzędowo. Na razie urzędowo, bo Państwowa Komisja Wyborcza nie pozwala ujawniać. Aleksander Gudzowaty: Istotne w całej sprawie jest po co się finansuje. RMF FM: Po co się finansuje polityków? Czy to jest dobry interes? Aleksander Gudzowaty: Spodziewałem się tego pytania - panowie są znani z aktualnych pytań - dlatego dziś sam się nad tym zastanawiałem. Gdyby tak wziąć, to co mi się kojarzy - zagrożenie dla polskiego biznesu ze strony rodzimego rządu, który stara się faworyzować zagraniczne koncerny poprzez wprowadzenie delikatesów w Ministerstwie Skarbu i sprzedawanie głównie na zewnątrz, pomijanie przy tym polskiego kapitału - to myślę, że powinienem tworzyć orkiestrę - jak to się nazywa? - pomocy dla ratowania polskiego kapitału. RMF FM: Czyli nie opłaca się finansować polskich polityków? Aleksander Gudzowaty: Nie, to się opłaca. Zebrać pieniądze dla takiej partii politycznej, która ma program pod tytułem ochrona polskiego biznesu. RMF FM: Jest taka partia? Aleksander Gudzowaty: Nie wiem. Rozmawiamy o pewnych sytuacjach. RMF FM: Porozmawiajmy praktycznie a nie teoretycznie. Czy jest taka partia, którą lubi Aleksander Gudzowaty? Aleksander Gudzowaty: Jest taka partia. W tej chwili Aleksander Gudzowaty przekonał się do rzetelności SLD. RMF FM: Czy będzie pan finansował jej kampanię do parlamentu? Aleksander Gudzowaty: Nie wiem. RMF FM: Dlaczego? Aleksander Gudzowaty: Zastanowię się. Zadaje mi pan te pytania o 08.15 rano. Zastanowię się i odpowiem. Na razie jest jeszcze czas na to. Najpierw SLD musi opublikować swój program, muszą rzetelnie spojrzeć w oczy - czy to jest program dla kokieterii, czy to jest program realny. RMF FM: A czy w kampanii prezydenckiej była taka osoba lub partia, która zwróciła się do pana o pieniądze a pan powiedział: "nie, dziękuję"? Aleksander Gudzowaty: Nie. Dla mnie w tej kampanii był faworytem Kwaśniewski. RMF FM: Nie prosił pana o pieniądze? Aleksander Gudzowaty: Nie, skąd. RMF FM: A w kontaktach polskich biznesmenów z politykami. Czy chodzi o to by ci politycy nie przeszkadzali polskiemu biznesowi czy może pomagali? Aleksander Gudzowaty: Moja teoria od lat jest taka, że ja bym prosił by mnie nie przeszkadzano. RMF FM: Przeszkadzano? Kto przeszkadza? Aleksander Gudzowaty: Choćby niektórzy ministrowie z otoczenia pana premiera Buzka. RMF FM: Którzy? Aleksander Gudzowaty: Tu trzeba podzielić tę sprawę. Trafiliśmy na nieprzychylność w grupie osób, których premier powołał do spraw dywersykacji, do spraw gazu. I oni naprawdę dali nam popalić. RMF FM: Dlaczego panu przeszkadzali? Aleksander Gudzowaty: Nie wiem. Czy pan chce, żebym dokończył w czym przeszkadzają czy pyta mnie dlaczego? Nie wiem dlaczego. Albo jest jakaś fobia anty-Gudzowaty albo jest jakaś fobia antyrosyjska. Przecież nas ciągle kojarzą, że my jesteśmy jakimś rosyjskim przedsiębiorstwem. Bez przerwy pańscy koledzy dziennikarze dwuznacznie to sugerują. RMF FM: Mówią, że reprezentuje pan rosyjskie interesy gospodarcze. Aleksander Gudzowaty: No właśnie. Niedawno w "Rzeczpospolitej" był taki poważny artykuł o baronach gazowych, gdzie ja - oczywiście - znalazłem swoje nazwisko. RMF FM: Nie bez zasady. Aleksander Gudzowaty: Nie, wolałbym być księciem gazu, więc bez zasady. Jest coś niedobrego w tym, bo naprzeciw domu pana Gudzowatego jest jakiś Dobroczyński. Naprzeciw mojego domu jest dom nuncjusza apostolskiego. O tym nikt nic nie powiedział. To nie jest dobra jakość dziennikarska. Jak na "Rzeczpospolitą" - trochę wstyd. RMF FM: Pan mówi, że politycy przeszkadzają. A co ze służbami specjalnymi? Czy czuje pan ich oddech na plecach? Aleksander Gudzowaty: Od urodzenia firmy. RMF FM: Czy oznacza to, że nie rozmawia pan o ważnych interesach w gabinecie? Boi się pan podsłuchu, na przykład? Aleksander Gudzowaty: Wyłącznie rozmawiam w gabinecie i nie bawię się w konspirację. RMF FM: To na czym polega to odczuwanie oddechu służb specjalnych na plecach? Aleksander Gudzowaty: Na różnych wrażeniach. Jeżeli czuje minister Kaczyński, to ja używam jego języka i mówię, że słyszałem w Warszawie. RMF FM: To trochę mało konkretna informacja. Minister Kaczyński też mówił mało konkretnie. Aleksander Gudzowaty: Ale w swoim czasie chyba ujawni. Jak on się ośmieli, to ja też coś powiem. RMF FM: Kiedy Janusz Pałubicki przekonuje pana, że takiego zagrożenia służby specjalne nie stwarzają, to pan mu nie wierzy? Aleksander Gudzowaty: Janusz Pałubicki jeszcze nic mi takiego nie powiedział. RMF FM: Nie rozmawiacie panowie ze sobą? Aleksander Gudzowaty: Nie. Nawet się nie znamy. Boleję bardzo, bo nawet napisałem mu parę listów by jednak zrezygnowali z tej rosyjskiej fobii, ale bez rezultatów. To samo i premierowi. RMF FM: A kiedy Janusz Pałubicki mówi, że światłowód łączący Moskwę z Berlinem to łamanie prawa, to co pan sobie myśli? Aleksander Gudzowaty: Myślę wtedy, że to żarty albo manipulacja. RMF FM: Myśli pan, że Pałubicki jest skłonny do żartów? Aleksander Gudzowaty: Myślę, że tak. Chcę na tą kwestię inaczej spojrzeć. Nie można tak z ludzi robić wariata i ładować tak nieprawdziwe skojarzenia. RMF FM: To do czego służy ten kabel tak naprawdę? Aleksander Gudzowaty: Kabel służy do obsługi gazu i zgodnie z warunkami techniczno-ekonomicznymi ma w przyszłości służyć do innej pracy usługowej. RMF FM: Czy ma to być infostrada Moskwa - Berlin? Aleksander Gudzowaty: Nie. Infostradka, jeśli już. Takich infostrad jest dużo. RMF FM: Ale ma służyć do tego? Aleksander Gudzowaty: Naturalnie. Nie można się dać zwariować. Przecież wszyscy muszą zarabiać pieniądze a nie zajmować się konspiracją. RMF FM: Minister łączności mówi tak: "z żadnej z umów w sprawie budowy gazociągu nie wynika, że ten światłowód można byłoby z legalizacją używać do celów innych niż wewnętrznych". Aleksander Gudzowaty: Nie wynika również, że nie można budować kompresorowni. Parę rzeczy nie wynika, ale to nie znaczy, że jest to niezgodne z prawem. Inna rzecz jest taka, że prawo wyprzedza obyczaje. Ministrowie są przyzwyczajeni do ręcznego sterowania. Było bardzo dużo licencji, licencjonowania, które były uzależnione od ministrów, od ich intencji i tworzyli w tym zakresie prawo. I nagle te licencje zmieniają swoją ilość. To być może powoduje, że prawo zbyt szybko wyprzedza obyczaje. RMF FM: Wierzy pan w to, że ten interes się uda? Aleksander Gudzowaty: Oczywiście. To w ogóle jest śmieszne. Dla mnie nie ma tam żadnego naruszenia prawa i liczę w rozsądek i uczciwość pana prokuratora generalnego, pana Kaczyńskiego. RMF FM: Ma pan już wezwanie do gdańskiej prokuratury, która prowadzi śledztwo w tej sprawie? Aleksander Gudzowaty: Nie. I niech pan przestanie sugerować. Ja z tą sprawą nie mam zbyt dużo wspólnego chociaż bardzo dużo o niej wiem. RMF FM: Ma pan 36 procent udziałów w tym kablu. Aleksander Gudzowaty: W Pol-Gaz-Telkomie. RMF FM: Który jest właścicielem kabla. Aleksander Gudzowaty: Mam do pana prośbę: proszę nie kojarzyć interesów Skarbu Państwa z interesem przedsiębiorstw państwowych, bo to są dwie zupełnie różne jakości. A jeszcze dalej z interesem państwa. Jak pan zauważył, te delikatesy Skarbu Państwa są motywowane tym, że przedsiębiorstwa Skarbu Państwa na ogół słabo pracują. Dlatego są wystawiane na sprzedaż. Prywatne pracują dużo lepiej. Z punktu widzenia interesów Skarbu Państwa należy partnera mieć - w każdym biznesie - takiego, który dużo zarabia i płaci dużo podatki. I to jest interes Skarbu Państwa. Po za tym obowiązuje święta zasada równości podmiotu, zasada konstytucyjna, której nie można interpretować, nie można zmieniać w zależności od "widzi mi się" politycznego.