W regionach zagrożonych powodziami i podtopieniami strażacy interweniowali setki razy. SPRAWDŹ PROGNOZĘ DLA SWOJEGO REGIONU Powoli stabilizuje się sytuacja w powiecie ropczycko-sędziszowskim i samych Ropczycach (Podkarpackie), gdzie w czwartek na skutek intensywnych opadów deszczu wylała lokalna rzeka Wielopolka. Do Ropczyc udał się szef MSWiA Grzegorz Schetyna. Na Podkarpacie pojechał też wiceszef prezydenckiej kancelarii Władysław Stasiak. - Jesteśmy gotowi od poniedziałku uruchomić środki finansowe, także zasiłki dla ludzi, którzy będą składali wnioski, którzy są poszkodowani w tej powodzi - zapewnił Schetyna. Rzeka zalała około 400 domów, ale ucierpiało ponad tysiąc gospodarstw. Ewakuowano ok. 600 mieszkańców. Jest też jedna ofiara śmiertelna - mężczyzna w średnim wieku, mieszkaniec wsi Brzeziny. Jego ciało znaleziono na brzegu. ROPCZYCE POD WODĄ. ZOBACZ ZDJĘCIA! Dziś w godzinach przedpołudniowych rzeka wróciła do swojego koryta. Nie ma już płynącej wody przez centrum Ropczyc, gdzie tuż po wylaniu i przejściu fali woda sięgała około 1,5 metra. Nadal w części miasta wyłączony jest prąd i gaz. W dalszym ciągu nieprzejezdna jest droga krajowa nr 4, zwłaszcza dla ciężarówek, ale policja sugeruje, aby z objazdów skorzystały także auta osobowe. W regionie nieprzejezdnych jest też wiele innych odcinków dróg powiatowych i gminnych. W dalszym ciągu obowiązuje alarm powodziowy w powiatach: dębickim, ropczycko-sędziszowskim, strzyżowskim. Natomiast w pow. brzozowskim alarm zamieniono na pogotowie. Obecnie trwa w Ropczycach oraz wzdłuż rzeki Wielopolki usuwanie skutków powodzi, są to głównie pompowania wody z budynków, udrażnianie rowów, przepustów i dróg. Na spotkaniu sztabu kryzysowego ustalono konieczność szybkiego zapewnienia mieszkańcom zalanych terenów dostaw pitnej wody, żywności i niezbędnych leków. Ponadto Podkarpacki Inspektor Sanitarny zapewni niezbędne środki chemiczne do odkażania zalanych domów i obiektów użyteczności publicznej. Sprawdzi także punkty poboru wody spoza sieci wodociągowej. Wiadomo już, że ujęcia wody w Ropczycach i Dębicy są bezpieczne. Natomiast Wojewódzki Lekarz Weterynarii zorganizuje zbiórkę i utylizację padłych zwierząt. Będzie także przeprowadzona kontrola żywności w zalanych sklepach czy magazynach, aby nie trafiła do sprzedaży. Pozostałe rzeki regionu nie zagrażają na razie wylaniem, jednak spodziewany jest wzrost ich poziomów, na skutek spływania do ich koryt wód z innych rzek i regionów. Powódź na Podkarpaciu. Zobacz! Po nocnych opadach deszczu na Dolnym Śląsku alarmy powodziowe wciąż obowiązuje w 9 miejscach: we Wrocławiu i Jeleniej Górze oraz gminach: Marcinowice, Stare Bogaczowice, Świdnica, Kłodzko, Zagrodno, Nowa Ruda i powiecie kłodzkim. Pogotowie przeciwpowodziowe obowiązuje w 16 miejscowościach. Alarm powodziowy wprowadzono we Wrocławiu z powodu kontrolowanego zalania jednej z wrocławskich ulic i gospodarstwa rolnego znajdującego się na uboczu miasta. Od czwartku trwa bowiem spuszczanie wody ze zbiornika retencyjnego w Mietkowie k. Wrocławia. Na Dolnym Śląsku alarmy powodziowe wciąż obowiązują we Wrocławiu i Jeleniej Górze oraz gminach: Marcinowice, Stare Bogaczowice, Świdnica, Kłodzko, Zagrodno, Nowa Ruda i powiecie kłodzkim. Trudna sytuacja panuje w Kotlinie Kłodzkiej, gdzie z powodu intensywnych opadów deszczu w piątek popołudniu wylała Biała Lądecka i doszło do lokalnych podtopień w: Kłodzku, Lądku Zdroju, Polanicy Zdroju i Stroniu Śląskim. W powiecie kłodzkim ogłoszono alarm powodziowy. Jak poinformował Krzysztof Dereń z centrum zarządzania kryzysowego Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego Biała Lądecka przybrała nagle. - Na tej rzece nawet nie było przekroczone stany ostrzegawcze. Teraz w ciągu kilku godzin zostały przekroczone stany alarmowe - mówił Dereń. Dodał, że w Kotlinę Kłodzką udają się strażacy z całego województwa, którzy będą w miarę możliwości wypompowywać wodę i pomagać miejscowej ludności. Z kolei Edyta Kropielnicka, asystent starosty kłodzkiego powiedziała, że obecnie najtrudniejsza sytuacja panuje w Lądku Zdroju i Stroniu Śląskim, gdzie woda wylała w bardzo wielu miejscach. - Na tym etapie nie potrafię powiedzieć czy będziemy musieli kogoś ewakuować. Póki co liczymy na pomoc strażaków - mówiła asystentka. Jak poinformował rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu Krzysztof Gielsa, w ciągu ostatniej doby strażacy na Dolnym Śląsku do interwencji związanych z podtopieniami wyjeżdżali 257 razy. Synoptycy zapowiadają kolejne dni intensywnych opadów. Blisko 300 razy interweniowała minionej doby straż pożarna w województwie śląskim. W efekcie intensywnych opadów deszczu po stronie czeskiej w nocy do regionu dotarła fala kulminacyjna na Odrze, której poziom przekroczył stan alarmowy na wodowskazie Chałupki oraz stany ostrzegawcze na wodowskazach w Krzyżanowicach i Raciborzu - Miedoni. Obecnie sytuacja stabilizuje się, obserwuje się lekkie spadki stanów wód po stronie czeskiej. Nadal obowiązuje ogłoszone w czwartek przez wojewodę śląskiego pogotowie przeciwpowodziowe na terenie powiatów: cieszyńskiego, raciborskiego, wodzisławskiego, gliwickiego, bielskiego i rybnickiego oraz na terenie miast na prawach powiatu: Jastrzębie Zdrój, Gliwice i Rybnik. Burmistrz Sośnicowic odwołał już natomiast ogłoszone w swojej gminie pogotowie przeciwpowodziowe. W powiecie częstochowskim w gminie Kruszyna na drodze krajowej nr 1 w miejscowości Widzów w kierunku Warszawy z powodu osunięcia skarpy zatarasowany został rów melioracyjny. Rozpoczęto już naprawę drogi i likwidację osuwiska, wprowadzając tymczasową organizację ruchu. Centrum Zarządzania Kryzysowego wojewody śląskiego poinformowało, że najwięcej pracy mieli strażacy w Czechowicach-Dziedzicach. Tam woda wdzierała się do szybu kopalni Silesia. Ratownicy wzmogli wypompowywanie wody z zagrożonego rejonu, a także z sąsiadującego osiedla górniczego. Trzy ciężkie pompy ssąco-tłoczące działają także na zalanej czechowickiej stacji PKP. Według relacji przedstawicieli straży pożarnej w piątek akcja się zakończy, a ten ruchliwy węzeł kolejowy zostanie udrożniony. Na Opolszczyźnie alarmy przeciwpowodziowe obowiązują w czterech gminach województwa: Głuchołazach, Nysie, Głogówku i Prudniku. Stany alarmowe są przekroczone w Branicach na granicznej Opawie, gdzie rzeka przez noc przybrała 30 cm, w Racławicach Śląskich na Osobłodze, w Skorogoszczy na Nysie Kłodzkiej, oraz w Karłowicach na Stobrawie. Poziom wód Odry przekracza stany ostrzegawcze w Krapkowicach, ujściu Nysy Kłodzkiej i w Brzegu. W Małopolsce alarmy powodziowe obowiązują tylko w dwóch gminach: Brzeszcze i Czchów. Według informacji biura prasowego Urzędu Wojewódzkiego sytuacja jest opanowana. Droga krajowa nr 4 w miejscowości Sufczyn była przez parę godzin nieprzejezdna. W piątek wieczorem nad małopolską przeszły burze, a jedna z nich spowodowała zalanie drogi. Na razie nie wiadomo, kiedy znów będą mogły nią jeździć pojazdy, ale policja ma nadzieję, że woda szybko opadnie. W Sandomierzu (Świętokrzyskie) i kilku gminach powiatu nadal obowiązuje pogotowie przeciwpowodziowe. Poziom wody w Wiśle przekracza stany ostrzegawcze w Sandomierzu i Zawichoście. Spodziewany jest dalszy wzrost poziomu wody, ale tylko o kilkanaście centymetrów. - Woda raczej nie osiągnie poziomu alarmowego, a od soboty powinna zacząć opadać - poinformował specjalista ds. zarządzania kryzysowego starosty sandomierskiego Remigiusz Łukawski.