Według gazety, z tego względu wizycie polskiej delegacji, z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele, nadano w ramach zabezpieczających działań operacyjnych tzw. średni stopień zagrożenia bezpieczeństwa. Dokumenty potwierdzające ten fakt spoczywają w kancelarii tajnej Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Z informacji gazety wynika, że wątek bezpieczeństwa lotu jest badany przez prokuraturę, która nie chce jednak informować, jakie służby - poza Biurem Ochrony Rządu - brały udział w zabezpieczeniu wizyty. Więcej szczegółów w poniedziałkowej publikacji "Naszego Dziennika".