Pozew przeciwko Platformie Obywatelskiej i jej dwóm posłom, Arkadiuszowi Myrsze i Robertowi Kropiwnickiemu radny skierował za to, że - jak powiedział - podczas konferencji prasowej w Sejmie 1 kwietnia tego roku przedstawili "kłamstwa na jego temat". "Między innymi, że tworzyłem hejterskie materiały na portal newsweb.pl, z którym nie mam kompletnie nic wspólnego, nigdy takiego materiału nie wysłałem, nie znam osób, które tworzą ten portal, nigdy nie współpracowałem z firmą, która ten portal prowadzi" - mówił w poniedziałek podczas konferencji prasowej przed Sądem Okręgowym w Szczecinie Dariusz Matecki. Jak dodał, posłowie stwierdzili też, że korzysta "z ochrony Prokuratora Generalnego" oraz, że "za pieniądze z Ministerstwa Sprawiedliwości" wprowadzał do internetu "treści fałszywe, siejące nienawiść, agresję, nawołujące wprost do nienawiści". "Jak wielokrotnie w mediach było informowane, pracuję w Ministerstwie Sprawiedliwości, w tej chwili jestem na umowie zlecenie, prowadzę media społecznościowe, nie wprowadzam za pieniądze Ministerstwa Sprawiedliwości żadnych treści nienawistnych gdziekolwiek" - stwierdził Matecki. Od każdego z pozwanych domaga się 5 tys. zł i publikacji przeprosin na portalach społecznościowych. Pięć aktów oskarżenia Radny poinformował, że złożył pięć aktów oskarżenia. Jeden z nich skierował do sądu przeciwko Tomaszowi Lisowi, który - jak wskazał - przywołując na Twitterze artykuł dotyczący Mateckiego, określił go, używając słowa "naziol". Akt oskarżenia złożony został także przeciwko Janowi Śpiewakowi, który - jak powiedział radny - w sierpniu ub.r. opublikował w mediach społecznościowych jego zdjęcie z podpisem "brunatny pomocnik Patryka Jakiego". "Przymiotnik 'brunatny' to w przenośni 'hitlerowski', 'faszystowski' (...). Jest to szczególnie bolesne dla mnie, ponieważ moja rodzina osobiście była dotknięta przez zbrodnie nazistowskie" - zaznaczył Matecki. Dodał, że nie wie "czy może być (dla Polaka - PAP) gorsza obelga". Podkreślił, że odżegnuje się od wszelkich ideologii, "które są związane z jakimkolwiek totalitaryzmem" i je potępia. Kolejny akt oskarżenia skierowany został do sądu przeciwko szczecinianinowi Piotrowi Kupsiowi, który miał w mediach społecznościowych używać wobec Mateckiego określeń "faszysta", "damski bokser", "antysemita" czy "pedo aktywista". Ostatnie dwa pisma skierowane zostały przeciwko fundacji Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych (tu także chodzi o określenia stosowane w odniesieniu do Mateckiego) oraz fundacji LPM - Ruch na Rzecz Obrony Praw Zwierząt i Ludzi. Ta druga fundacja - wskazał radny - na portalu społecznościowym umieściła jego zdjęcie "z psem przyjaciółki". Jak zaznaczył, "skłamano, że 'znęcałem się nad tym psem, zmuszając go do wąchania alkoholu". Dlaczego dopiero teraz? Na pytanie, co spowodowało, że wnioski te zostały skierowane do sądu dopiero teraz, choć część spraw wskazanych w pismach dotyczy zdarzeń sprzed blisko roku, radny odpowiedział, że zajęło mu "sporo czasu", aby przygotować "jednolite pozwy wobec tych osób". Zaznaczył też, że "nie są to ostatnie pozwy", które zamierza złożyć. We wrześniu ub.r. Dariusz Matecki złożył w szczecińskim sądzie wniosek w trybie wyborczym przeciwko Platformie Obywatelskiej. Chodziło o wpis na profilu facebookowym zachodniopomorskiej PO, w którym Matecki został oskarżony o znęcanie się w szkole nad koleżanką - dziś blogerką i prezenterką telewizyjną Tamarą Gonzalez Perea - i nazwany "damskim bokserem". Sąd zdecydował wtedy, że PO ma opublikować na swoim profilu facebookowym sprostowanie, przeprosiny, a także wpłacić 10 tys. zł na organizację pożytku publicznego.