To akta, które w listopadzie 2007 r. zostały wywiezione z siedziby SKW do prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Część z nich wróciła po nagłośnieniu sprawy i skargach SKW do prokuratury. Części Kancelaria Prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie chciała wydać, tłumacząc, że są potrzebne do prac nad aneksem do raportu z weryfikacji WSI. Nagrania i zapisy z przesłuchań będą analizowane, czy przebiegały zgodnie z prawem i czy przesłuchujący nie wyszli poza narzucone przez ustawę role. Jeśli będą takie przypadki, skierowane zostaną zawiadomienia o przestępstwie. Spór o dokumenty zakończyła katastrofa smoleńska i przyspieszone wybory. Według informacji "GW" w ostatnich dniach Kancelaria zawarła z SKW porozumienie, że zapisy zeznań będą przewiezione do siedziby kontrwywiadu. Jak pisze gazeta, właśnie prezydent Bronisław Komorowski, który od początku lat 90. pełnił ważne funkcje w MON (m.in szefa resortu za rządów AWS), był jednym z polityków, o jakich najczęściej wypytywali przesłuchiwanych żołnierzy WSI weryfikatorzy Antoniego Macierewicza. Więcej w "Gazecie Wyborczej".