Jak poinformował Marek Ratajczyk z Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu mężczyźni Mikołaj G. i Adam K. podłożyli w sumie osiem bomb w pięciu sklepach we Francji, Niemczech, Belgii, Holandii i Czechach. Domagali się 6 mln euro za zaprzestanie terroryzowania sieci sklepów. 40-letni sprawcy: technik dentystyczny i politolog, obaj bezrobotni, podkładali bomby w koszach na śmieci i m.in. w dziale dziecięcym. Niemal w każdym ze sklepów, gdzie podkładali bomby, dochodziło do eksplozji przynajmniej jednego ładunku. Sprawcy zawsze podkładali dwa ładunki zdalnie odpalane. Jednak w Pradze (Czechy) udało się terrorystów ubiec i w porę rozładować ładunki wybuchowe. Według prokuratora bomby były amatorskiej konstrukcji. - Mimo to stwarzały duże zagrożenie, bowiem zawsze eksplodowało ok. godz. 18. czyli w porze dużego ruchu w sklepach - mówił Ratajczyk. Dodał, że w wyniku terrorystycznych aktów nikt nie został ranny. Mężczyzn zatrzymano w październiku 2011 r. po tym, jak do koncernu IKEA w Szwecji wysłali smsa z żądaniem okupu. Usłyszeli zarzuty spowodowania poważnego zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób. Przyznali się do winy, są w areszcie. Wciąż poszukiwany jest trzeci ze sprawców - Robert H.