Akt oskarżenia w tej sprawie Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie skierowała w piątek do tamtejszego sądu rejonowego. Rzecznik prokuratury prok. Artur Grabowski poinformował PAP, że głównymi organizatorami procederu byli: dwaj Ukraińcy, syn i ojciec - 28-letni Denis K. oraz 50-letni Włodzimierz K., którzy mają także polskie obywatelstwo; a także Polak - 45-letni Mariusz M. Prokurator dodał, że obaj Ukraińcy uzyskali polskie obywatelstwo w sposób nielegalny. Przedstawili bowiem fałszywe świadectwa urodzenia, w których wykazali, że mają polskie korzenie. Jak ustaliła prokuratura, główni oskarżeni dostarczali Ukraińcom, którzy chcieli wjechać do Polski, podrobione dokumenty. "Były to m.in. fałszywe zaświadczenia o rzekomym zatrudnieniu ich w naszym kraju, czy fikcyjne meldunki. A następnie, przy wykorzystaniu podrobionych dokumentów, umożliwiali im osiedlenie się w Polsce" - mówił prok. Grabowski. Wyjaśnił, że na podstawie tych fałszywych dokumentów obywatele Ukrainy uzyskiwali w polskich konsulatach wizy z pozwoleniem na zatrudnienie w Polsce i wjeżdżali na terytorium naszego kraju, a tym samym Unii Europejskiej. Zdarzało się też, że z czasem nabywali obywatelstwo polskie. Ukraińców mieli zatrudniać w swoich fikcyjnych firmach pozostali oskarżeni. Niektórzy z nich także meldowali obywateli Ukrainy u siebie. Rzecznik zaznaczył, że oskarżeni działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowych. Ci, którzy rzekomo zatrudniali Ukraińców u siebie, mieli zarabiać na tym 20 zł od jednej osoby. Znacznie więcej zarobili na procederze główni organizatorzy, którzy mieli za załatwienie wszystkich formalności i zorganizowanie całego procesu związanego z przekroczeniem granicy pobierać 350-400 zł od osoby; zdarzały się też większe kwoty. "Na skutek ich działań, granicę RP usiłowało nielegalnie przekroczyć ponad 3 tys. obywateli Ukrainy" - zaznaczył prok. Grabowski. Wśród oskarżonych jest 9 Polaków i 5 Ukraińców. Każdemu grozi kara więzienia do 8 lat. Wobec oskarżonych zastosowano poręczenia majątkowe, zakazy opuszczania kraju połączone z zatrzymaniem paszportów i dozory policji.