Akt oskarżenia wobec posła PiS. Nowy komunikat prok. Adamiak
Prokurator skierował do sądu akt oskarżenia przeciwko byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Michałowi Wosiowi - przekazała rzeczniczka prasowa prokuratora generalnego. Dodała, że przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków miało się sprowadzać do zupełnie dowolnego i swobodnego przyznawania środków z Funduszu Sprawiedliwości dla beneficjentów. Michał Woś opublikował w tej sprawie oświadczenie.

W skrócie
- Prokurator skierował do sądu akt oskarżenia przeciwko Michałowi Wosiowi, byłemu wiceministrowi sprawiedliwości z PiS.
- Sprawa dotyczy nieprawidłowości w wydatkowaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości, w tym 25 mln zł na zakup Pegasusa.
- Woś został oskarżony o niedopełnienie obowiązków, działał rzekomo na korzyść własną i polityczną, grozi mu do 10 lat więzienia.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Michał Woś, obecny poseł PiS, za rządów Zjednoczonej Prawicy był wiceministrem sprawiedliwości i odpowiadał za wydatkowanie środków z Funduszu Sprawiedliwości.
25 mln złotych z tego źródła przekazano na zakup oprogramowania szpiegowskiego Pegasus. Sprawę bada m.in. powołana pod koniec 2023 roku sejmowa komisja śledcza.
Prokurator oskarża Wosia o popełnienie przestępstw opisanych w czterech artykułach Kodeksu karnego - wynika z komunikatu rzeczniczki prokuratora generalnego. Akt oskarżenia skierowano we wtorek do Sądu Okręgowego w Warszawie.
Michał Woś oskarżony. Prokurator Adamiak wyjaśnia
- Przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków miało się sprowadzać do zupełnie dowolnego i swobodnego przyznawania środków z Funduszu Sprawiedliwości dla beneficjentów, których działalność nie pozostawała w żadnym związku z celami określonymi dla Funduszu Sprawiedliwości - mówiła na briefingu prasowym rzecznik prasowa PG prok. Anna Adamiak.
Dodała, że "pan Michał Woś korzysta z immunitetu parlamentarnego, co oznaczało dla prokuratora, że możliwość pociągnięcia go do odpowiedzialności karnej za czyn, co do których zgromadził materiał dowodowy, było możliwe dzięki zgodzie Sejmu".
Zgodę na pociągnięcie Wosia do odpowiedzialności karnej wydał Sejm, uchylając mu immunitet parlamentarny. Głosowanie przeprowadzono w czerwcu 2024 roku.
Rzecznik oznajmiła ponadto, że gromadząc materiał dowodowy przez cały okres sprawy, prokurator uznał, że nowy materiał daje podstawy do zmiany opisu zarzutów dla Michała Wosia.
- Dzisiaj akt oskarżenia, czyli to moment, w którym prokurator uznał, że przeprowadzone postępowanie dostarczyło dowodów, aby oskarżyć Michała Wosia o wskazany w akcie czyn - przyznała.
Sprawa Michała Wosia. Prokurator oskarża byłego wiceministra sprawiedliwości
"(Woś - red.) nie dopełnił powierzonych mu obowiązków zajmowania się sprawami majątkowymi, a w tym sprawowania nadzoru nad zarządzaniem, rozdysponowaniem i rozliczeniem rozdysponowanych środków finansowych pochodzących z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej - Funduszu Sprawiedliwości" - czytamy w oświadczeniu.
W sprawie zakupu Pegasusa podkreślono, że umowę z szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego (służba miała korzystać z oprogramowania - red.) zawarto "niezgodnie z opinią sejmowej Komisji Finansów Publicznych" z września 2017 roku.
Dodatkowo wsparcia udzielono "w sposób uznaniowy", a "beneficjenci programu nie posiadali związku z celami Funduszu, czym działali na szkodę interesu publicznego, (...) ograniczając dostępność środków pochodzących z Funduszu uprawnionym osobom".
Zdaniem śledczych Michał Woś miał wiedzieć, że CBA "nie spełniała warunków do uzyskania wsparcia finansowego z Funduszu Sprawiedliwości". Wypłatę 25 mln złotych na rzecz Centralnego Biura Antykorupcyjnego dokonano w kilku transakcjach w październiku i listopadzie 2017 roku.
Kolejny z zarzutów stawianych Wosiowi brzmi następująco: "Nie zapewnił możliwości przeprowadzenia przez dysponenta Funduszu Sprawiedliwości kontroli realizacji powierzonego zadania finansowanego ze środków Funduszu Sprawiedliwości". Bliski współpracownik Zbigniewa Ziobry miał działać celem "osiągnięcia korzyści osobistych i politycznych dla siebie, wyrażających się w uzyskaniu dla swojej działalności publicznej przychylności i zaufania osób pełniących istotne funkcje publiczne".
Akt oskarżenia wobec Michała Wosia. Grozi mu nawet 10 lat więzienia
Akt oskarżenia wobec Michała Wosia ma 248 stron. Śledczy zgromadzili w tej sprawie ponad 500 dowodów. Zawnioskowano, aby w sądzie przesłuchać 33 świadków.
Michał Woś opublikował oświadczenie w tej sprawie. We wpisie na platformie X napisał, że "Pegasus służył walce z przestępczością, więc alergia Tuska, Żurka, Nowaka, Giertycha czy Grodzkiego na taki sprzęt nie dziwi. Tak jak przestępcy nie lubią policji, tak różnej maści kryminaliści nie znoszą narzędzi do wykrywania przestępstw".
Woś podkreślił, że "dofinansowanie dla CBA było w pełni legalne" i "nieprawdą jest, że może ono być finansowane 'wyłącznie' z budżetu państwa".
"Nie zakupiłem systemu Pegasus, choć chętnie bym to zrobił, aby skuteczniej łapać przestępców. Udzieliłem legalnego dofinansowania dla CBA, które zakupiło system do łapania bandziorów przez kilkanaście państw UE" - napisał.
Jednocześnie zaznaczył, że gdyby po raz drugi musiał dofinansować sprzęt dla CBA, nie zawahałby się. "Gdybym dzisiaj miał ponownie podjąć decyzję o dofinansowaniu sprzętu dla CB - zrobiłbym to ponownie, tym bardziej wiedząc, jak bardzo tej służby boją się działacze PO".
Czyn zarzucany oskarżonemu zagrożony jest karą od roku do 10 lat pozbawiania wolności. "Kończy się rumakowanie, czas na odpowiedzialność" - skomentował na platformie X Krzysztof Brejza, europoseł Koalicji Obywatelskiej.













